SWB 005: detektyw to ryzykowny zawód.

Detektyw to ryzykowny zawód. Ryzykowne bywa również jego zatrudnienie. Co takiego on naprawdę robi? Czym się zajmuje? Czy czynności detektywistyczne to praca operacyjna?
To naprawdę ciekawe pytania. A odpowiedź na nie jest łatwa, ale nie zawsze jednoznaczna. A jest bardzo istotna dla co najmniej kilku zawodów wykonywanych w Polsce; nie tylko dla detektywów! Postaram się to wyjaśnić w tym odcinku Szpiegostwa W Biznesie. Zapraszam serdecznie 🙂

Bo to ryzykowna jest praca, ta detektywistyka
Bo to ryzykowna jest praca, ta detektywistyka

PRACA OPERACYJNA SŁUŻB PAŃSTWOWYCH

W poprzednich artykułach wyjaśniłem już, że:

    • prawnym określeniem pracy operacyjnej są czynności operacyjno-rozpoznawcze,
    • czynności operacyjno-rozpoznawcze to nie to samo, co czynności operacyjne,
    • prowadzenie wszelkich czynności operacyjno-rozpoznawczych jest prawnie (czyli ustawowo) zastrzeżone dla konkretnych służb państwowych.

Ponadto należy pamiętać, iż praca operacyjna (czyli wykonywanie czynności operacyjno-rozpoznawczych oraz operacyjnych) jest wynikiem stosowania łącznie (choć nie jednocześnie 😉 ):

    • środków pracy operacyjnej czyli swoistego zestawu narzędzi,
    • metod pracy operacyjnej czyli sposobów wykorzystania dostępnych narzędzi,
    • form pracy operacyjnej czyli stopnia zaawansowania (etapu) prowadzonych działań,
    • zasad pracy operacyjnej, których stosowanie lub nie stosowanie jest decydujące do tego, aby uznać daną czynność:
      • za zgodną z obwiązującym prawem (jako czynność operacyjno-rozpoznawcza),
      • za niezgodną z prawem (wówczas mamy do czynienia z przestępstwem lub wykroczeniem popełnionym przez funkcjonariusza).

A ostatnim elementem tej układanki, występującym niemal na każdym etapie pracy operacyjnej jest występowanie kategorii ryzyka operacyjnego podczas prowadzenia działań przez funkcjonariuszy państwowych służb.

 USŁUGI I CZYNNOŚCI DETEKTYWISTYCZNE

Wbrew pozorom usługi detektywistyczne i czynności detektywistyczne, to nie to samo! Mimo, iż tak właśnie się wydaje…

Usługi detektywistyczne to zbiorcza nazwa wszystkich pojedynczych czynności detektywistycznych wykonywanych przez detektywa. Są one uregulowane w Polsce specjalnym aktem prawnym od 2001 roku. Jest nim ustawa o usługach detektywistycznych.

W ustawie tej zdefiniowano , iż usługi detektywistyczne to:

    • czynności polegające na uzyskiwaniu, przetwarzaniu i przekazywaniu informacji o osobach, przedmiotach i zdarzeniach,
    • czynności realizowane na podstawie umowy zawartej ze zleceniodawcą,
    • w formach i w zakresach niezastrzeżonych dla organów i instytucji państwowych.

Ponadto skonkretyzowano, iż czynności detektywistyczne to w szczególności:

    • zbieranie informacji dotyczących osób i podmiotów prawnych (firm, instytucji, organizacji i tak dalej) w sprawach:
      • cywilnych,
      • majątkowych,
      • zdolności płatniczych,
      • wiarygodności w stosunkach gospodarczych osób i jednostek organizacyjnych,
      • bezprawnego wykorzystywania w działalności gospodarczej nazw handlowych i znaków towarowych,
      • nieuczciwej konkurencji,
      • ujawniania wiadomości stanowiących tajemnicę handlową,
      • w której toczy się postępowanie karne, postępowanie w sprawach o przestępstwa skarbowe i wykroczenia skarbowe i inne (jeśli w toku postępowania można zastosować przepisy prawa karnego),
    • sprawdzanie wiarygodności informacji dotyczących szkód zgłaszanych zakładom ubezpieczeniowym,
    • poszukiwanie osób zaginionych lub ukrywających się,
    • poszukiwanie mienia.

Zwróć proszę uwagę, iż katalog powyższych czynności detektywistycznych nie ma charakteru zamkniętego! Co oznacza, że w ramach usług detektywistycznych detektywi mogą wykonywać również inne czynności. Jakie? O tym za chwilę…

Przekładając powyższe na język ludzki: czynności detektywistyczne (polegające na uzyskiwaniu, przetwarzaniu i przekazywaniu informacji o osobach, przedmiotach i zdarzeniach) wykonuje się:

    • w powyższych sprawach (ale jest to katalog przykładowych, najistotniejszych z punktu widzenia ustawodawcy czynności),
    • tylko i wyłącznie na podstawie pisemnej umowy zawartej ze zleceniodawcą,
    • w ramach prowadzonej przez licencjonowanego detektywa działalności gospodarczej, która jest wpisana do specjalnego rejestru,
    • zawsze są one zakończone przekazaniem zleceniodawcy pisemnego sprawozdania z wykonanych w danej sprawie działań.

Spełnienie łącznie powyższych warunków decyduje o tym, że są to czynności detektywistyczne.

Co istotne, celem umowy o usługi detektywistyczne nie jest osiągnięcie konkretnego rezultatu, lecz samo podjęcie przez detektywa czynności zmierzających w tym kierunku 😉

Fakt, że brzmi to niezbyt zachęcająco dla ewentualnego zleceniodawcy. Bo za co wobec tego płaci, nie? Ale jest na to proste wyjaśnienie. Czasem efekt działań bywa odmienny od założeń.

Dam przykład: zleceniodawca powierza detektywowi zadanie zgromadzenia dowodów na prowadzenie działalności konkurencyjnej przez pracownika. A w wyniku podjętych czynności detektywistycznych okazuje się, że jest on lojalny i uczciwy wobec (zlecającego zadanie) pracodawcy… Przyznasz, że efekt działań jest odmienny od założeń?

 PRYWATYZACJA PRACY OPERACYJNEJ?

Wydawać by się mogło, że detektywi prowadzą pracę operacyjną, gdyż ta została (przynajmniej częściowo) sprywatyzowana (czyli można ją wykonywać poza państwowymi służbami po spełnieniu określonych, ustawowych warunków).

Jednakże jeden z przepisów ustawy stanowi, że detektyw nie może stosować czynności operacyjno-rozpoznawczych zastrzeżonych dla upoważnionych ustawowo służb państwowych.

Czyli detektyw nie wykonuje czynności operacyjno-rozpoznawczych. Dla niego stworzono zupełnie inny typ czynności, których łączne stosowanie nazwano usługami detektywistycznymi.

Mamy więc piękną fikcję, że niby detektyw nie prowadzi pracy operacyjnej, którą tak naprawdę prowadzi, ale pod inną nazwą! 🙂

W końcu praca operacyjna to zespół (niejawnych) przedsięwzięć zmierzających do uzyskiwania określonych informacji o osobach, środowiskach, zdarzeniach i faktach pozostających w zainteresowaniu służb państwowych.

A usługi detektywistyczne to zespół czynności (detektywistycznych) zmierzających do uzyskiwania informacji o osobie lub zdarzeniu pozostających w zainteresowaniu zleceniodawcy, określonych w zawartej z nim umowie.

 TO CO TAK NAPRAWDĘ MOŻE DETEKTYW?

Jakie może stosować środki, metody i formy prowadzenia usług detektywistycznych?

Zanim do tego przejdziemy podkreślmy, że detektyw ma ustawowe prawo do przetwarzania danych osobowych bez wiedzy osoby, której dane dotyczą (wyłącznie w czasie prowadzenia danej sprawy).

Powyższe prawo posiada prawne ograniczenia (bezpośrednio pochodzące z innych aktów prawnych). Otóż zabrania się przetwarzania danych ujawniających pochodzenie rasowe lub etniczne, poglądy polityczne, przekonania religijne lub filozoficzne, przynależność wyznaniową, partyjną lub związkową albo dane o stanie zdrowia, nałogach, życiu seksualnym czy kodzie genetycznym czy też dane dotyczące skazań, orzeczeń o ukaraniu, mandatów karnych i innych orzeczeń w postępowaniach karnych lub administracyjnych i tak dalej.

Uwaga: tego nie znajdziesz w żadnym opracowaniu dotyczącym pracy detektywa! Przynajmniej do dnia opublikowania tego artykułu 😉

Poniższa typologia jest wynikiem przeprowadzonej przeze mnie analizy ustawy o usługach detektywistycznych. Zastosowałem słownictwo i definicje używane w służbach specjalnych na podstawie obowiązujących obecnie (w przypadku ustaw lub projektów ustaw) lub w przeszłości (w przypadku instrukcji) aktów prawnych, które zostały ujawnione i opublikowane przez Instytut Pamięci Narodowej (więcej na ich temat przeczytasz w pierwszych sześciu odcinkach Zasadniczych Podstaw Szpiegostwa).

Środki usług detektywistycznych
Środki usług detektywistycznych

ŚRODKI USŁUG DETEKTYWISTYCZNYCH.

Osoby nie będące detektywami:
czyli osoby służące w charakterze osobowych źródeł informacji (przy zachowaniu całkowitej dyskrecji czyli nieujawniania źródeł osobowych).

Detektywistyczna obserwacja zewnętrzna:
czyli prowadzenie obserwacji (jawnej i ukrytej) jedynie w miejscach publicznych (ogólnodostępnych).

Detektywistyczne obiekty specjalne:
lokale użytkowe oraz pojazdy, których faktyczne przeznaczenie jest zakamuflowane (stosowane do przeprowadzania obserwacji zewnętrznej).

Inne:
materiały z ogólnodostępnych baz danych oraz od osób fizycznych i prawnych, a także z innych legalnych źródeł, wydawnictwa, targi, pokazy i wystawy, konferencje i sympozja i tak dalej.

Detektyw, wykonując usługi detektywistyczne, nie może stosować środków technicznych, kontroli korespondencji, ani innych środków pracy operacyjnej.

Metody usług detektywistycznych
Metody usług detektywistycznych

METODY USŁUG DETEKTYWISTYCZNYCH.

Detektywistyczna współpraca z osobami:
czyli korzystanie z pomocy osób nie będących detektywami, służących w charakterze osobowych źródeł informacji (przy obowiązku zachowaniu całkowitej dyskrecji czyli nieujawniania źródeł osobowych).

▪ Rozmowa detektywistyczna:
bezpośrednie zbieranie od rozmówcy informacji przydatnych w konkretnej, zleconej sprawie.

Detektywistyczny wywiad:
czyli zbieranie informacji przez prowadzenie odpowiednio ukierunkowanych rozmów.

Detektywistyczny wywiad środowiskowy:
czyli zbieranie informacji o danej osobie w miejscu zamieszkania, pracy i regularnych pobytów z osobami, z którymi przebywa ona na co dzień.

Detektywistyczne ustalenie:
czyli pozyskiwanie informacji z ogólnodostępnych baz danych, a także organów administracji rządowej i samorządowej (o ile przepisy innych ustaw nie stanowią inaczej) oraz od osób fizycznych i prawnych, a także z innych źródeł (na przykład wykonanie szkicu terenu).

Detektywistyczna penetracja terenu:
czyli systematyczne sprawdzanie wyznaczonych (ogólnodostępnych lub prywatnych, po uzyskaniu zgody właściciela) miejsc w celu odnalezienia osób, rzeczy lub śladów.

Detektywistyczny eksperyment:
czyli przeprowadzenie w ściśle określonych warunkach doświadczeń lub odtwarzanie zdarzeń lub ich fragmentów w celu sprawdzenia, weryfikacji lub uzupełnienia posiadanej wiedzy.

Detektywistyczna analiza materiałów:
czyli poszukiwanie i identyfikacja powiązań między uzyskanymi informacjami w celu wykorzystania uzyskanych rezultatów w prowadzonej, konkretnej sprawie.

Detektywistyczne legendowanie:
czyli wykorzystanie zbioru danych prawdziwych i nieprawdziwych (zwanych legendą), potrzebnych detektywowi dla zamaskowania prowadzonych czynności detektywistycznych (o stosowaniu tej metody patrz niżej).

Detektyw, wykonując usługi detektywistyczne, nie może stosować zakupu kontrolowanego i przesyłki niejawnie nadzorowanej, jak również innych (niż detektywistyczne) metod pracy operacyjnej.

FORMY USŁUG DETEKTYWISTYCZNYCH.

Właściwie występuje jedna forma: dossier sprawy. Teczka lub akta, gdzie gromadzone są materiały (w tym: notatki własne lub innych detektywów, szkice, zdjęcia, nagrania i tak dalej) z przeprowadzonych czynności w konkretnej sprawie. Na ich podstawie detektyw sporządza sprawozdanie końcowe dla zleceniodawcy.

O LEGENDOWANIU CZYNNOŚCI DETEKTYWISTYCZNYCH

Jeden z przepisów ustawy mówi wprost, iż detektyw podczas wykonywania czynności jest obowiązany do okazania licencji detektywa na żądanie osoby, której czynności dotyczą.

No, to jak to jest ze stosowaniem legendowania?

Powyższy zapis oznacza przede wszystkim, że nie wolno detektywowi podszywać się pod funkcjonariusza, ani też sprawiać wrażenia, że nim jest.

Dopuszczalne jest jednak wystąpienie detektywa w roli osoby, która ukrywając własną tożsamość nawiązuje kontakt z określoną osobą, środowiskiem, grupą czy organizacją (czyli wystąpi jako osoba „pod przykryciem”) w celu wykonania zlecenia. Zadanie sformułowane jest bowiem w umowie ze zleceniodawcą. A ta może dotyczyć wcielenia się przez detektywa w rolę Tajemniczego Klienta lub Tajemniczego Pracownika. Aby detektyw mógł to zrobić niezbędne jest zastosowanie detektywistycznego legendowania; jest po prostu warunek niezbędny dla powodzenia zadania.

RYZYKO PRAWNE.

Reputacja detektywa opiera się na zaufaniu:

▪ zleceniodawców,

▪ osób udzielających mu pomocy.

Dlatego odpowiedni przepis ustawy stanowi o obowiązku zachowania przez detektywa tajemnicy źródła informacji oraz okoliczności sprawy, o których powziął wiadomość w trakcie wykonywania zlecenia. Ponadto detektyw ma obowiązek nie przyjęcia do realizacji sprawy, która wiąże się z naruszeniem obowiązującego prawa.

A to dlatego, iż podejmowanie czynności detektywistycznych wiąże się z dużym ryzykiem prawnym. Może się bowiem zdarzyć (hmm…), iż detektyw uzyskuje informacje stanowiące tajemnicę przedsiębiorstwa i przekazuje je zleceniodawcy. W tym momencie albo ona sam popełnia przestępstwo, albo też podżega do popełnienia przestępstwa inną osobę (na przykład pracownika firmy, od którego uzyskał dane)  do przekazania mu chronionej informacji. A to w rezultacie może być również działaniem na szkodę tego przedsiębiorstwa.

Bywają sytuacje różne. Ryzyko prawne raz jest większe, raz mniejsze. Ale występuje niemal ciągle. Sorry, taki to już zawód 😉 … Nie zawsze jednak dosięga detektywa. Czasami zleceniodawcę.

...bo detektyw legitymować też się musi...
…bo detektyw legitymować też się musi…

Mamy interesujący wyrok polskiego sądu (Sąd Apelacyjny w Warszawie; sygn. akt VI ACa 1870/15). Wynika z niego, iż zlecenie detektywowi inwigilacji (czyli rozpoznania go poprzez zastosowanie czynności detektywistycznych w ramach świadczonych usług detektywistycznych 😉 ) przeciwnika procesowego, a następnie upublicznienie przez sądem raportu z takiego wywiadu, jest niedopuszczalne i narusza dobra osobiste!!!

Otóż w powyższym sądzie prowadzona była sprawa mężczyzny, który w innym procesie domagał się od ubezpieczyciela: zadośćuczynienia, odszkodowania i renty oraz ustalenia odpowiedzialności za skutki wypadku na przyszłość. A jego żądania przekraczały sumę ubezpieczenia. Co oczywiste, ubezpieczalnia twierdziła, że żądał zbyt dużo. I postanowiła zlecić detektywowi ustalenie sytuacji życiowej i majątkowej tego mężczyzny.

Detektyw wywiązał się z zobowiązania. Po zastosowaniu dziesięciodniowej obserwacji oraz detektywistycznego wywiadu, detektyw przekazał sprawozdanie wraz z materiałem wykonanym w trakcie prowadzenia czynności detektywistycznych.

Ubezpieczyciel załączył powyższe materiały wraz ze sprawozdaniem końcowym detektywa w charakterze dowodu w sprawie odszkodowawczej. Wówczas nasz bohater dowiedział się, że zastosowano wobec niego czynności detektywistyczne. I uznał, iż zostały naruszone jego dobra osobiste: cześć i dobre imię wiążące się z godnością, prawo do intymności, prywatności i nietykalności mieszkania.

I zażądał (dodatkowo) od ubezpieczyciela dwieście tysięcy złotych zadośćuczynienia.

Sąd pierwszej instancji (Sąd Okręgowy) sprawę oddalił stwierdzając, że fakt zawarcia umowy  autorem informacji zebranych przez detektywem mieści się w granicach prawa, a materiał przedstawiony podczas procesu odszkodowawczego mieścił się w prawach do obrony (prawem do sądu). A to nie stanowiło naruszenia dóbr osobistych. Zdaniem tego sądu winien mógł być co najwyżej detektyw! On bowiem zebrał materiały i rozmawiał z ludźmi. A ubezpieczyciel nie mógł za niego odpowiadać jak za podwładnego (nie było stosunku zwierzchnictwa). I podkreślił, że detektyw ma obowiązek odmowy wykonania czynności niezgodnych z prawem lub nieetycznych.

Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego, który uznał ją za częściowo uzasadnioną. Wytknął również sądowi pierwszej instancji, że ten nie uwzględnił zaświadczenia psychologa, że nasz inwigilowany czuł się osaczony, co miało negatywny wpływ na jego stan psychiczny i wywołało poczucie zagrożenia własnego wizerunku w oczach otoczenia, czego skutkiem było ograniczenie przez niego kontaktów społecznych.

W ocenie sądu działanie detektywa naruszyło dobra osobiste inwigilowanego w postaci prawa do prywatności i wolności od bycia niepokojonym, ale nie doszło do naruszenia czci i dobrego imienia. Działanie polegające na zleceniu sporządzenia sprawozdania końcowego przez detektywa i upublicznienie go w procesie odszkodowawczym zostało uznane przez sąd za bezprawne.

Sąd Apelacyjny uznał, że dwadzieścia tysięcy złotych zasądzonych na rzecz naszego bohatera jest wystarczającym zadośćuczynieniem za doznaną krzywdę.

Co ważne podkreślenia: sąd uznał, że „nie można aprobować sytuacji, że w celu zwalczania przeciwnika procesowego w sprawie cywilnej, zleca się przeprowadzenie jego inwigilacji przez detektywa, a następnie wykorzystuje się w ten sposób uzyskane informacje, niezwiązane z toczącą się sprawą sądową, dotyczące sfery życia prywatnego i rodzinnego, jako dowód w sprawie. Nie stanowił to dopuszczalnego przejawu realizacji prawa do obrony i prawa do sądu”.

A co było powodem takiej postawy sądu? Moim zdaniem to jest sedno tej sprawy! Otóż sąd stwierdził, iż okoliczności dotyczące sytuacji życiowej i majątkowej ujawnione w procesie powinny być ustalane za pomocą innych środków dowodowych (na przykład poprzez przesłuchanie świadków i stron) niż sprawozdanie detektywa, gdyż czynności detektywistyczne zbyt głęboko ingerują w sferę osobistą ludzi!

Interesujące, nieprawdaż? 😉

Usługi detektywistyczne
Ryzyko prawne usług detektywistycznych

INNY ŚWIAT

Jak widzisz nie można chyba dziwić się, że osoba wykonująca czynności detektywistyczne musi jednocześnie:
▪ posiadać licencję detektywa,
▪ prowadzić działalność po uzyskaniu wpisu do specjalnego rejestru działalności detektywistycznej.

Po przeanalizowaniu jedynie zapisów ustawy o usługach detektywistycznych trudno zgodzić się z opinią, iż tak naprawdę to przepisy te znacznie ograniczają pojęcie usług detektywistycznych, a samego detektywa nie wyposażają w żadne szczególne uprawnienia (poza prawem do przetwarzania danych osobowych bez wiedzy osoby). Tak bowiem to widzą zawodowi licencjonowani detektywi.

Albowiem sęk w tym, że dobrze to wygląda, ale tylko w teorii… 😉

Powtórzę: obowiązujące przepisy prawne narzucają posiadanie licencji detektywa wszystkim osobom wykonującym czynności detektywistyczne w ramach prowadzonej działalności gospodarczej (zgłoszonej do specjalnego rejestru).

Mało tego!!! Każda osoba, która wykonuje działalność w zakresie usług detektywistycznych bez wymaganego wpisu do rejestru oraz (lub) bez wymaganej licencji, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo karze pozbawienia wolności do lat dwóch!!!

A jednak świat biznesu obfituje w wykonywanie czynności, które śmiało można określić mianem detektywistycznych, przez osoby, które śmiało można określić jako nie detektywów 😉 Mam na myśli – nie przez licencjonowanych detektywów, ani nie w ramach prowadzonej działalności zgłoszonej do odpowiedniego rejestru. A dzieje się to całkiem zgodnie (mniej lub bardziej; jak to u nas) z obowiązującym w Polsce porządkiem prawnym 🙂

Jak to możliwe?

A różnie… Przepisy mówią bowiem o tym, że licencję musi posiadać każdy, kto wykonuje usługi detektywistyczne w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. Czyli osoba poza ramami działalności gospodarczej (np. pracownik akademicki czy wolontariusz z fundacji, w ramach umowy o dzieło) nie musi.

To początek żonglerki prawnej 😉

Otóż inny artykuł naszej ustawy stanowi o tym, że jej przepisów nie stosuje się do działalności gospodarczej polegającej na uzyskiwaniu, przetwarzaniu i przekazywaniu informacji, jeżeli pochodzą one ze zbiorów danych ogólnie dostępnych (co może oznaczać, że detektyw koncentruje się na źródłach zamkniętych? Chyba chodzi o źródła osobowe…).

Inny artykuł mówi, że przepisów ustawy nie stosuje się do osób lub instytucji, które na podstawie odrębnych przepisów mogą podejmować działania posiadające charakter czynności detektywistycznych.

Robi się ciekawie, nie?

Bo teraz już wiesz dlaczego w ramach wielu zawodów wykonywanych w Polsce stosuje się czynności detektywistyczne bez wymaganej licencji oraz bez wpisu do specjalnego rejestru: wywiadownie gospodarcze, infobrokerzy, wszelkiej maści prawnicy, windykatorzy, audytorzy, ochroniarze, konsultanci, pracownicy komórek wywiadu gospodarczego w firmach czy marketingowcy…

To po prostu inny świat.

Czy wobec tego licencjonowani detektywi nie mają racji narzekając, że ustawa nakłada na nich duże wymagania (także finansowe), podczas tak naprawdę gdy możliwe jest prowadzenie usług detektywistycznych (prawie) całkiem zgodnie z prawem, a bez licencji i wpisu firmy do rejestru. Hmmm…

 I KONIEC…

A przy okazji proszę pamiętać, że detektywistyczny wywiad gospodarczy tym różni się od raportu wywiadowni gospodarczej, że oprócz danych o podmiotach gospodarczych otrzyma się dodatkowe ustalenia w ramach czynności detektywistycznych (o osobach fizycznych związanych z firmą oraz ich stanie majatkowym) 😉

I to byłoby na tyle 🙂

A jeśli tematyka wciągnęła Cię już całkowicie (albo i tylko troszkę) to
zapisz się na Newsletter!

Odznaki bojowe
Odznaki bojowe

Piotr Herman

Serdecznie Cię witam!!! I przy okazji: Tak, to ja jestem na tym zdjęciu ? Piszę o służbach mniej lub bardziej tajnych, gdyż doskonale rozumiem ich specyfikę. Tak się bowiem składa, że zanim zostałem szkoleniowcem Wywiadu Bezpieczeństwa Biznesu CSI (Corporate Security Intelligence) byłem oficerem polskich służb specjalnych. A obecnie przekazuję praktyczną wiedzę i umiejętności niezbędne dla biznesowych: researcherów (czyli wywiadowców), analityków (i to nie tylko wywiadowczych), bezpieczników (czyli wszelakich specjalistów ds. bezpieczeństwa) oraz strategów biznesowych (co oznacza również menadżerów i kierowników różnego autoramentu, a także top managementu). I na tym zarabiam. A Blog i podcasting to moje prezenty dla Ciebie ?

8 odpowiedzi na “SWB 005: detektyw to ryzykowny zawód.”

  1. Piotrze jesteś fachowcem, tylko kto nas słucha. Ile potrzeba bezpodstawnych zarzutów dla detektywów,aby zmienić tą chorą Ustawę.

    1. Dziękuję za uznanie – i to od fachowca 😉 Z przepisami prawnymi zawsze jest problem. Ustawodawcy (niezależnie od kraju) zawsze wydaje się, że osoby wykonujące zawód detektywa zbyt ingerują w wolności osobiste jednostki (innego człowieka znaczy). Dowiedziałem się ostatnio, że właśnie teraz w UK trwa zmiana prawa – to znaczy dalsze ograniczenie praw wykonywania zawodu detektywa. A dotychczas brytyjscy detektywi mogli znacznie mniej niż polscy!!! Dlatego obawiam się, że jakakolwiek zmiana polskiej ustawy regulującej czynności detektywistyczne nie tylko nie przyniesie większych uprawnień, ale wręcz je ograniczy. Taki mamy trend, NIESTETY!!!!

  2. No cóż prawo jest pisane na polityczne zlecenie a życie sobie, ja nigdy żadnych zarzutów ani kłopotów nie doświadczyłem, gdyż istnieje coś takiego jak zabezpieczenie i przykrycie op., owszem to ryzykowny zawód, tak samo jak monter wysokościowy, jeżeli monter nie zakłada pasów bezpieczeństwa to cóż … jego wina, że spadł. Uważam, że należy pamiętać, że prawo to nie tylko dura lex sed lex, lecz także summum ius summ iniuria … a pisanie prawa regulującego zawód wywiadowcy (obojętne jak zwał, kowal to kowal i tyle) … to proszę wybaczyć brutalność – jak regulowanie katalogu usług dozwolonych w domu publicznym … już pomijając totalny absurd próby zdefiniowania „czynności operacyjno-rozpoznawczych” w zakresie zastrzeżonym … nasi wspaniali „posłowie” nie mają pojęcia o tym czym w ogóle jest prawo, pamiętać też trzeba o jeszcze jednej paremii „omnis definitio in iure civili, itd. …

    1. Wielokrotnie już o tym dyskutowałem i w pełni się zgadzam z przedstawionymi tezami… Sęk w tym, że jakoś trzeba się w tym poruszać. I – tak naprawdę – nie ma co rąk załamywać, tylko „robić swoje” – jak śpiewał Młynarski 😉 W końcu bycie prywatnym detektywem to własny wybór… A obowiązujące przepisy prawne są takie, jakie są. I tyle. Róbmy swoje!

    2. Jakiś czas temu, jak [ polskie posły pisały ] „prawo ???” o tzw terroryzmie wszedłem na serwer MSW by zobaczyć co mogą o tym tzw współczesnym terroryzmie wiedzieć posły a dokładniej – nauczyciel, rolnik, dentysta, chirurg, adwokat itd. itd. itp. to ręce mi opadły już po kilku linijkach przeczytanego tekstu.
      I tak definiowanie pojęć takich jak
      terroryzm, szpiegostwo, wywiad, ochrona informatyczna lub cyberbezpieczeństwo itd.
      w tych wytworach paragrafów zmajstrowanych przez ….
      nauczyciela, rolnika, dentystę, chirurga, adwokata ……………..
      przyprawiały o mdłości nawet gdy, człowiek nie jadł przez tydzień polskiej kiełbasy.
      Pojęcia dosłownie w CAŁYM tym „dokumencie” czyli o tzw współczesnym bezpieczeństwie i terroryzmie są tak źle definiowane i tak wszystko ze wszystkim pomieszane, że ma się wrażenie, że to było pisane gdzieś w jakimś kabarecie DrumDrum a nie w polskim sejmie.
      Po przeczytaniu tych nonsensów z portalu MSW wysłałem im, czyli na adres mailowy MSW kilka zdań [ uwag ] odnośnie tych idiotyzmów a w szczególności … jak można stawiać w jednym szeregu i definiować jedną i tą samą definicją
      ….terroryzm iiiiiiii szpiegostwo !.
      Nie otrzymałem stamtąd nigdy żadnej informacji odnośnie mojego maila, ale nastąpiło coś tak nienormalnego, czego nigdy bym się nie spodziewał, a mianowicie to, że na drugi dzień w TV poinformowano że cały ten dokument został WYCOFANY do dalszej pracy !!!!!.
      Fakt, po kilkunastu dniach wszedłem ponownie na serwer MSW by zobaczyć jak te poprawki w tym nowym projekcie w realu wyglądają i zobaczyłem coś czego wcale się nie spodziewałem. A mianowicie TERRORYZM i SZPIEGOSTWO zostały fizycznie rozdzielone i inaczej zostały zdefiniowane.
      Nie wiem jak to teraz to wygląda, gdyż nie chce mi się za własne pieniądze wkurzać, ponieważ płacę bardzo dużo za internet i szkoda mi nawet czasu na te idiotyzmy z Wiejskiej, wolę wydawać kasę na Newsy techniczne z NASA, DARPY czy MIT i na setki innych portali najprzeróżniejszych instytutów w USA. A jest tam naprawdę co czytać – polecam.
      Tak więc na zakończenie i o co mi w tej pisaninie chodziło ?.
      Nie może być tak, by rolnik stanowił prawo dla chirurga, nauczyciel dla rolnika a dentysta pisał paragrafy dla detektywistyki i pochodnych.
      Ponieważ, żadem nie ma zielonego pojęcia ani o czym pisze, ani nawet nie ma pojęcia co to, to jest, tak naprawdę terroryzm, szpiegostwo, detektyw, agent wywiadu a tym bardziej cyberterroryzm.
      Tak więc prawo dla detektywa powinien tworzyć detektyw a prawnik jedynie i tylko to – powinien WPASOWAĆ to nowe prawo w całą pozostałą nazwijmy to otoczkę prawną tylko po to by nigdzie nie było sprzeczności i żeby jakiś jeden paragraf nie wykluczał innego.

      1. Ja zgadzam się z tym w pełni. Tak być powinno! Prawnicy powinni tylko pilnować, by przepisy były spójne, a osoby (zawody) zainteresowane nie przypisywały sobie większych uprawnień (niż wymagane), ani też mniejszych obowiązków (niż te, które winny być przypisane do uprawnień). Kto wie? Może takie prawo spełniałoby kryteria prawa idealnego?

  3. „Powyższe prawo posiada prawne ograniczenia (bezpośrednio pochodzące z innych aktów prawnych). Otóż zabrania się przetwarzania danych ujawniających (…) dane o (…) życiu seksualnym (…)”. Jak to jest skoro detektywi zajmują się tropieniem zdrad. Czytałam raport detektywa, gdzie było napisane, że pani X całowała się i przytulała z panem Y i że z ustaleń wynika, iż łączą ją bardzo bliskie stosunki z panem Y. Co to jest jak nie ujawnienie danych o życiu seksualnym? Wiem, że sądy traktują takie raporty jako wiarygodne dane.

    1. Zabrania się zbierania danych wrażliwych, np. o preferencjach seksualnych. Ustawa o usługach detektywistycznych daje detektywowi (tylko i wyłącznie) m.in. prawo do wykonywania ustaleń w sprawach wynikających ze stosunków prawnych dotyczących osób fizycznych. A opisywana kwestia dotyczy właśnie tego. Detektyw działający w trybie przepisów w/w aktu prawnego ma prawo do takiego działania. Napisałem „w trybie” co oznacza, iż musi on działać tak, jak regulują to przepisy dotyczące usług detektywistycznych (znany klient, zlecenie, zarejestrowanie sprawy, sporządzenie raportu itd.). Dlatego inne przepisy (z innych aktów prawnych) nie ograniczają tego typu ustaleń. Przy czym zastrzegam, że każdy przypadek należy rozstrzygać indywidualnie. To nie jest żadna porada, ani interpretacja prawna. Po prostu staram się wyjaśnić sytuację prawną detektywa w takiej sytuacji 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.