Zapraszam na kolejny odcinek mojego autorskiego podcastu, którego scenariusz napisało życie: OSS. Okiem Służb Specjalnych. Tym razem w audycji typu Archeo słowami świadka opowiadam o o nieznanych szerszemu gronu osób wspomnieniach bojowca Organizacji Bojowej PPS. Stanisław Hempel, pseudonimy: „Pankracy”, „Rafał”, „Józef” i „Izydor” 😉
Ostrzeżenie:
Czytasz o tym, co naprawdę wydarzyło się w przeszłości. Wszelkie podobieństwo do aktualnych wydarzeń oraz postaci współczesnych jest całkowicie przypadkowe (i niezamierzone)!
Miłego słuchania. Lub czytania (transkrypcji) 😉
O CZYM POSŁUCHASZ I PRZECZYTASZ
W napisanym przez życie odcinku typu Archeo przytaczam żywym językiem napisane wspomnienia bojowca Organizacji Bojowej, które opublikował w odcinkach, w 1937 roku na łamach „Kroniki ruchu rewolucyjnego w Polsce„.
Dzięki temu dowiesz się:
- o wywiadzie, ochronie i dywersji w robocie wywiadowczej,
- czym była Organizacja Bojowa PPS,
- jaka były organizacja pracy w OB,
- jak wyglądało życie bojowca,
- w jaki sposób carat rozbijał jedność robotników polskich,
- jak zorganizowane były szkoły bojowe,
- czy frakcja Piłsudskiego była tym samym co OB,
- czym różniła się milicja robotnicza od Organizacji Bojowej.
Wspomnienia Hempla stanowią świetne wprowadzenie do tematu samej Organizacji Bojowej Piłsudskiego (czy aby na pewno z tym dopiskiem: Piłsudskiego?). A ten kawałek naszej polskiej historii jest niezmiernie interesujący. Szczególnie, gdy spojrzysz na ten okres oczami aktywnego bojowca Organizacji Bojowej PPS, zapewne się przekonasz, że czasy, o których opowiadam, co nieco „trącą myszką„, to jednak niemal dokładnie tak samo wygląda robota wywiadowcza w dniu dzisiejszym… A przynajmniej tak wyglądała całkiem jeszcze niedawno 😉
Bowiem mimo lat, służby ciągle stosują te same środki i metody pracy, więc praca służb i ich agentur nie zmienia się. Choć zmienia się technologia.
O tym właśnie opowiadam. Zero teorii, tylko przykłady z życia…
A przy okazji...
Jeśli interesuje Cię tematyka Bloga:
dołącz do grupy na Facebooku
obserwuj Fanpage Bloga na Facebooku
zasubskrybuj Newsletter
obserwuj Instagram
I nie zapomnij zaglądać na Vloga i odsłuchiwać Podcastów🙂
TUTAJ zostaniesz Patronem Bloga!
Zaś jeśli jeszcze nie wiesz kim jestem, to przeczytasz o mnie zarówno na Blogu, jak i na LinkedIn.
Miłego słuchania. Lub czytania (transkrypcji) 😉
A TERAZ PO KOLEI…
OSS 028. Ślad Bojowca.
Albo ściągnij i posłuchaj w wolnej chwili.
TRANSKRYPCJA
Okiem Służb Specjalnych.
Czyli podcast dla chcących zrozumieć świat mniej lub bardziej tajnych służb.
Zaprasza: Piotr Herman
Szpiegul.pl
Cześć!
ŚLAD BOJOWCA
Jedynym widocznym dziś śladem zdarzeń przeszłych pozostają różnorodne dokumenty. Między innymi wspomnienia. I dziś wysłuchasz audycji typu Archeo, w której zacytuję wybrane przeze mnie, bardzo interesujące fragmenty wspomnień bojowca Organizacji Bojowej PPS, czyli Polskiej Partii Socjalistycznej. Napisał je Stanisław Hempel, pseudonimy: „Pankracy”, „Rafał”, „Józef” i „Izydor”, a następnie opublikował w odcinkach w „Kronikach ruchu rewolucyjnego w Polsce”, wydanych w 1937 roku. Uznałem, że stanowią one świetne wprowadzenie do tematu samej Organizacji Bojowej Piłsudskiego.
Możesz oczywiście zapytać co też wspólnego ze służbami specjalnymi ma ta cała Organizacja Bojowa? Cóż… Wydaje mi się, że w poprzednim odcinku podcastu udało mi się dobitnie wykazać, że ta podziemna struktura miała ogromny wpływ zarówno na kadry, jak i metody służb specjalnych II Rzeczpospolitej: wojskowe i policyjne. O nich samych dokładnie sobie jeszcze opowiemy w odrębnych audycjach. W tej jednak muszę wrócić do teorii służb wywiadowczych – i zrobię to za chwilę.
Dlaczego jednak o tym mówię? Dlaczego akurat ja?
Opowiadam o tym wszystkim, gdyż doskonale rozumiem specyfikę pracy służb tajnych. Sam byłem oficerem polskich służb specjalnych, a obecnie przekazuję praktyczną wiedzę i umiejętności niezbędne dla:
Dlatego też szkolę każdą osobę zainteresowaną tą tematyką.
A to oznacza, że dobrze wiem, o czym mówię.
I włąśnie dlatego zapraszam Cię serdecznie na Szpiegul.pl Intelligence Blog. Jest to boeiwm centralne miejsce całej mojej aktywności dla Ciebie. A także na wszystkie miejsca okołoblogowe: Facebook, Instagram i LinkedIn. Wszystkie namiary znajdziesz na przykład na YouTube’owym kanale Szpiegul.pl pod tym odcinkiem podcastu.
I to byłoby na tyle, jeśli chodzi o sprawy bieżące.
Zaczynamy!
BOJOWIEC
Dziadek Stanisława, Joachim, już jako pacholę, czyli dziecię, siadywał na kolanach Tadeusza Kościuszki, gdy ten wrócił z Ameryki. Zaś gdy dorósł został szwoleżerem Gwardii Napoleona I. Zaczął jako szeregowiec i doszedł do stanowiska dowódcy szwadronu Gwardii cesarza Francuzów. Jego szlak bojowy rozpoczął się w Hiszpanii i ciągnął się aż po Rosję, a także ostatnie bitwy w 1814 roku. Za zasługi otrzymał Krzyż Kawalerski oraz Krzyż Oficerów Legii Honorowej. Od Napoleona I otrzymał tytuł Kawalera Cesarstwa, a Napoleon III nadał mu pamiątkowy Medal Świętej Heleny. Zaś w 1863 roku szkolił jeszcze powstańców styczniowych.
Zresztą w ciągu ostatnich trzystu lat wielu Hemplów zaistniało w rozmaitych dziedzinach naszego życia publicznego jako: żołnierze, rolnicy, przedsiębiorcy, organizatorzy przemysłu, naukowcy, politycy, dyplomaci, powstańcy, rewolucjoniści, artyści, podróżnicy.
Można by, wobec tego rzec, że wnuk Joachima, Stanisław, był już skazany na działanie na rzecz niepodległej Polski. Tak się jednak tylko wydaje. Historia wielokrotnie bowiem pokazuje nam, iż potomkowie często wybierają inne drogi życiowe i innych mocodawców niż ich przodkowie.
Tak jednak nie było w przypadku Stanisława.
Urodził się w 1882 roku i dzięki aktywnej działalności w ruchach narodowych i społecznych miał interesujące życie.
Już w szkole działał w kółku samokształceniowym. A jako, że czasy były ciekawe, to i jedną z najistotniejszych kwestii było to, czy owo koło winno nosić nazwę: narodowe, narodowo-postępowe, postępowo-narodowe czy też postępowe. Wówczas to były owe słowa-klucze tamtej epoki. Między innymi chodziło o stosunek do Żydów: postępowcy traktowali ich na równi z Polakami, a narodowcy już nie.
W 1905 roku Stanisław był członkiem komitetu strajkowego, w wyniku którego władze carskie przywróciły język polski do szkół.
Po zakończeniu szkoły odbył służbę wojskową w wołyńskim pułku Leibgwardii, gdzie jednocześnie był członkiem tajnej organizacji wojskowej socjaldemokratów. Po jej zakończeniu został przyjęty do Organizacji Bojowej PPS, po zdaniu egzaminu przed Piłsudskim. Został instruktorem, a następnie szefem OB. W Zagłębiu Dąbrowskim.
6 grudnia 1906 roku osobiście dokonał udanego zamachu na naczelnika żandarmerii w Radomiu, pułkownika von Płotto. Po tym zdarzeniu otrzymał rozkaz udania się do Łodzi celem przeorganizowania tamtejszych struktur OB na milicję robotniczą. Ale rewolucja 1905-07 roku upadła i stał się zbyt znany carskiej policji politycznej. Musiał udać się za granicę. Najpierw do Lwowa, wchodzącego w skład Austro-Węgier. Tam zdążył się ożenić… i bardzo szybko, jeszcze w 1907 roku, musiał wyjechać do Belgii. Okazało się bowiem, że namierzyły go służby carskie.
W 1914 roku, po zajęciu Belgii przez Niemców, jako poddany rosyjski, został internowany. Jednak pół roku później, na polecenie dworu cesarskiego w Berlinie (wskutek użycia wszelkich możliwych koneksji rodzinnych), został zwolniony.
Osiadł w Szwajcarii i skończył studia chemiczne, rozpoczęte jeszcze we Lwowie (choć wówczas była to medycyna) i kontynuowane w Belgii. Później obronił doktorat, pracując dla ówczesnych korporacji.
W 1921 roku powrócił do Polski pracując w przemyśle dla rządu Rzeczpospolitej.
Czas II Wojny Światowej rzucił go najpierw do Rumunii, gdzie był internowany, a następnie do Edynburga w Szkocji. Tam uzyskał drugi doktorat.
W 1947 roku wrócił do kraju, gdzie pracował w przemyśle chemicznym. Zmarł w 1961 roku.
PRACA WYWIADOWCZA
Na pracę wywiadowczą, szczególnie gdy jest się krajem frontowym (a takim była np. II Rzeczpospolita) składają się zasadniczo trzy działy (skrótowo WOD):
- Wywiad, czyli: zbieranie danych, przetwarzanie ich w informacje i zestawianie z posiadanym już rozpoznaniem (analityka) oraz ich dystrybucja w niezbędnym zakresie;
- Ochrona, obejmująca wszystkie działania mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa aktywom wywiadu (czyli bardzo szeroko rozumiany kontrwywiad);
- Dywersja, która obejmuje dwa zagadnienia:
- działania na polu informacyjnym, czyli walka informacyjna (z dywersją ideologiczną włącznie) oraz stosowanie narzędzi wpływu, a także
- walka energetyczna, czyli sabotaż i terroryzm (a w czasie samej wojny bywa, że i walka zbrojna).
Tak się składa, że wszystkie trzy sfery działań wywiadu opisane zostały już w 1921 roku w podręczniku metod pracy agenturalnej wywiadu Armii Czerwonej (choć nieco odmiennie od przedstawionych teraz przeze mnie).
A wracając do tematu, to służby radzieckie formowały się jednak w odmienny sposób niż służby polskie. Sowieci, wbrew pozorom, zachowali kontynuację swoich, carskich, służb, a Polacy tworzyli je od samych podstaw. Na szczęście również mieli już wypracowane podstawy pracy wywiadowczej i kontrwywiadowczej.
W ostatnim odcinku podcastu opowiedziałem Ci w jaki sposób działania terrorystyczne Organizacji Bojowej PPS zostały uzupełnione o „sprawę wieczorową”, czyli pracę informacyjną – jak nazywano wówczas działania wywiadowcze (i to zarówno te strategiczne, jak i taktyczne, czyli rozpoznanie).
W przyszłych zaś audycjach podcastu OSS. Okiem Służb Specjalnych naświetlę Ci rozwój polskich służb wywiadowczych w okresie I Wojny Światowej, walki o granice II RP (z wojną polsko-bolszewicką włącznie), aż po zgrabny system służb specjalnych obejmujący Defensywę (czyli policję polityczną), wojsko (Oddział II Sztabu Generalnego) oraz Korpus Ochrony Pogranicza i Straż Graniczną (tak zwane Samodzielne Referaty Informacyjne). Później przyjdzie kolej na czas II Wojny Światowej (tutaj pojawi się wiele różnych polskich organizacji wywiadowczych; i polskojęzycznych).
Wszystko jednak miało swój początek właśnie w Organizacji Bojowej Piłsudskiego.
Zresztą była to najbardziej liczna bojówka. Musisz bowiem wiedzieć, że niemal wszystkie nielegalne partie polityczne posiadały wówczas tego typu grupy! Organizacja Bojowa liczył ponad pięć tysięcy (5.000) członków, a wszystkie inne niemal trzy tysiące (3.000) łącznie. Razem jakieś osiem tysięcy. Jest to jakaś siła, ale na pewno nie armia. Nie mogli przecież stanąć naprzeciwko dwustu czterdziestotysięcznej (240.000) armii carskiej. Ale już przeciw dziesięciotysięcznej policji, to i owszem…
Dlatego warto pamiętać, że współczesne polskie działania wywiadowcze najpierw rozpoczęły się od dywersji:
- energetycznej (terroryzm) oraz
- informacyjnej, czyli ideologii socjalistycznej i narodowej (należy pamiętać, iż poza ideologią socjalistyczną bardzo ważną pracę wykonała narodowa demokracja, która prowadziła pracę organiczną u podstaw, uświadamiając polskiego chłopa i robotnika, iż jest Polakiem).
A, że terroryzm był wówczas kwestią poważną, to warto zwrócić uwagę, iż tylko w 1906 roku Polacy dokonali tysiąca dwustu czterdziestu pięciu (1.245) zamachów terrorystycznych, z czego połowę na instytucje rządowe, a pozostałe na przedstawicieli carskiego aparatu władzy.
1.245 zamachów!
Statystycznie każdego dnia tego roku miały miejsce co najmniej trzy zamachy. A w 1907 roku już „tylko” dwa i pół zamachu dziennie. Zaś rok 1911, uznany przez władze carskie za „sytuację stabilną” odznaczył się „jedynie” stu trzydziestoma czterema (134) aktami terroryzmu. Dziś mówilibyśmy chyba o wojnie domowej przy takich liczbach!
Czyli najpierw była dywersja, a dopiero później praca wywiadowcza i ochronna (kontrwywiadowcza).
Dlatego też uznałem, że Organizacji Bojowej muszę poświęcić nieco miejsca w podcaście OSS. Okiem Służb Specjalnych. A jest to tym bardziej istotne, iż pomimo dostępności materiałów samo zagadnienie OB znane jest raczej nielicznym.
Dlatego zacznę od wspomnień bojowca (zachowując oryginalną pisownię)…
PIERWSZE KROKI
„W końcu roku 1905, gdy byłem jeszcze w wojsku (…) organizowałem wspólnie z kolegami szkolnymi zebrania polityczne inteligencji warszawskiej, na których przemawiali wybitnie przedstawiciele ruchu rewolucyjnego i narodowo-demokratycznego (… m.in.) Filipowicz Tytus (…).
Na zebrania te przychodziłem w mundurze oficerskim, co było dosyć nieostrożne. Poznawszy się z Filipowiczem, zaproponowałem mu moje wstąpienie do wojskowej organizacji PPS, gdyż słyszałem, że PPS prowadziła propagandę w wojsku. Filipowicz obiecał skomunikować mnie z odpowiednimi ludźmi, zaznaczając mi od razu, że w partii tworzą się specjalne oddziały pracy, w których mógłbym pracować, jednak nie powiedział mi o jaki dział chodziło.
Na spotkanie przyszedł Berger (Olgierd), który zakomunikował mi o tworzeniu się Organizacji Bojowej PPS i zaproponował mi przystąpienie. Zgodziłem się na to od razu. Mała skuteczność strajków generalnych wytworzyła w moim rozumowaniu konieczność szukania nowych dróg walki. Propozycja Bergera otwierała mi perspektywy nowych form walki. Szły one zgodnie z moimi poglądami. Olgierd zakomunikował mi, że zostanę wysłany do Krakowa dla przejścia specjalnego kursu instruktorskiego (…).
Dostałem od Bergera pieniądze i paszport, ma się rozumieć, fałszywy. Przejechałem szczęśliwie granicę i stanąłem w Krakowie. Dostałem adres towarzysza Mścisława (Piłsudskiego). Nazajutrz wszedłem do skromnego mieszkania paropokojowego. Znalazłem tam kilka osób. Przyjął mnie mężczyzna z łagodnym wyrazem twarzy o wybitnie zarośniętych brwiach [to był Piłsudski]. Rozpoczęła się długa rozmowa, która najwidoczniej miała na celu zbadanie kandydata do Organizacji Bojowej (…).
Wkrótce rozpoczął się kurs bojowy (…). Wśród uczestników była połowa robotników i połowa inteligentów. Utworzone zostały trzy piątki. Na czoło każdej piątki wyznaczony został starszy. Starszym w pierwszej piątce był Ryszard (Sosnkowski Kazimierz), w drugiej Stanisław (Arciszewski Tomasz), w trzeciej Pankracy (Hempel Stanisław) (…).
Najpierw Mścisław zaznajomił nas z celami Organizacji Bojowej, a potem przedstawił regulamin organizacji. Były to bardzo surowe przepisy, obowiązujące bojowca, więc przede wszystkim zasady ścisłej konspiracji. W kilku punktach groziła kara śmierci.
Wykłady obejmowały następujące przedmioty: nauka o broni krótkiej, o karabinie rosyjskim, o walce ulicznej, o materiałach wybuchowych, o konstruowaniu bomb, o mapach i niszczeniu linii kolejowych i mostów. Trzeba zaznaczyć, że program ten charakteryzował tendencję ówczesnych kierowników Organizacji Bojowej, mianowicie zdradzał, że dążą oni do walki ulicznej. To nie było jeszcze przygotowanie do walki w polu.
Po dwóch tygodniach wykładów cały kurs wyjechał do Lwowa na naukę strzelania (…). Strzelaliśmy z brauninga i pistoletu Mauzera (…).
Po ukończeniu kursu każdy z bojowców otrzymał stanowisko jako instruktor w różnych miejscowościach kraju. Ja otrzymałem polecenie wyjazdu do Zagłębia Dąbrowskiego na kopalnię Kazimierz, gdzie spotkałem się z Torem (Felek). Był on okręgowcem bojowym na całe Zagłębie i Częstochowę (…). Na Kazimierzu była tylko jedna piątka (…). Marzyli tylko o tym, aby jak najprędzej iść do walki z bronią w ręku (…).
Po pewnym czasie Felek oświadczył mi, że mam objąć po nim cały jego okręg (…). Jako okręgowiec miałem już zupełnie inne zajęcia. Trzeba było mieć nadzór nad wszystkimi grupami i utrzymywać z nimi kontakt (…).
Wydział Bojowy w Warszawie codziennie miał swoje biuro, adres którego dostawałem [każdorazowo w sposób konspiracyjny] (…). Biuro było punktem zbornym kierowników okręgów bojowych i przedstawicieli różnych działów roboty bojowej (…).
W biurze był zwykle Mścisław lub Gustaw (Sławek), z którymi załatwialiśmy sprawy ogólno-organizacyjne. [Z innymi] załatwialiśmy sprawy finansowe, dostawy broni i amunicji itd.
(…) W Sosnowcu doszły mnie wieści, że ktoś z członków OB. uprawia bandytyzm, wymuszając pieniądze pod groźbą rewolweru. Zaraz przeprowadziłem dochodzenie i ustaliłem, że był to bojowiec (…). Musiał być zaraz zwołany sąd bojowy (…). Zapadł wyrok śmierci„.
SZKOŁY BOJOWE
„Organizacja Bojowa była kierowana przez Wydział Bojowy (…). Pomimo wojskowego charakteru OB istniał pewien demokratyzm organizacji, gdyż odbywały się konferencje bojowe, na których wybierano Wydział i przyjmowane ważne uchwały; nawet wspólnie postanawiano pewne akcje bojowe, np. pogrom policji, czyli tzw. „krwawą środę” (…) w całym kraju. Uchwała ta była pewnym kompromisem względem „linii”, która dążyła do akcji. Długo zastanawialiśmy się nad terminem tego pogromu i ostatecznie ustaliliśmy go (…). W tym dniu miał być dokonany generalny atak na carską policję. W ciągu jednego dnia miało się odbywać masowe zabijanie policjantów, żandarmów i komisarzy policji (…).
Tak zwana krwawa środa odbyła się prawie we wszystkich większych miastach: padło około stu policjantów, żandarmów i komisarzy (…).
Około września 1906 roku otrzymałem polecenie od Wydziału Bojowego PPS do udania się do Krakowa, dla prowadzenia Szkoły Bojowej.
„Bojówka” nasza w tym okresie bardzo się rozwijała. Było coraz większe zapotrzebowanie na instruktorów bojowych (…). Wydział postanowił założyć dwie szkoły bojowe w Krakowie – jedną na trzy szóstki, którą ja miałem prowadzić, i drugą na dwie szóstki (…).
Większość wykładów prowadziłem sam. Jako były rosyjski oficer rezerwy, miałem dosyć duży zapas wiedzy wojskowej, którą z zapałem przelewałem na moich słuchaczów. Oprócz mnie wykładał jeszcze Mścisław (Piłsudski) o ogólnych zasadach bojowych (…).
Przez cały czas trwania tych szkół Piłsudski był w Krakowie i kierował pracami szkół. Od niego też otrzymywałem pieniądze na utrzymanie lokalu i na diety dla bojowców (…).
Pod koniec kursu odbywały się ćwiczenia w polu. W tym już czasie nasze szkolenie bojowe nabierało charakteru wojskowo-powstańczego. O ile dawniej ćwiczyliśmy bojowców w walkach barykadowych i zamachowych, w tym okresie zaczęliśmy uczyć bojowców walk w polu tyralierą (…).
W tym już czasie przy Wydziale Bojowym był utworzony sztab, którego naczelnikiem został jakiś doktór, który podobno przeszedł w Szwajcarii kurs wykładów wojskowych (…).
Po ukończeniu kursu szkoły, wyznaczony zostałem na pomocnika szefa sztabu. Więc znowu awans. Zadaniem moim było opracowywanie i projektowanie różnych akcyj bojowych, a głownie konfiskat pieniężnych.
Pamiętam, że robiliśmy wywiad z powodu projektu większej konfiskaty pieniędzy w Banku państwowym w Tomaszowie. Kilkakrotnie tam jeździłem. Miała to być akcja, połączona z walką z wojskiem. Stały tam dwie roty piechoty (… ale) akcja ta nie doszła do skutku. Byłaby ona bardzo ryzykowna i mogłaby się skończyć poważną wsypą”.
MILICJA ROBOTNICZA
„Po pewnym czasie zostałem wyznaczony przez Wydział Bojowy do objęcia okręgu radomskiego (…). W Radomiu było wtedy pięć piątek, razem około trzydziestu ludzi pod kierownictwem dwóch instruktorów (…). Większość bojowców już wtedy miała za sobą praktykę bojową (…).
Zaraz po przyjeździe zająłem się ćwiczeniami bojowymi z piątkami, mając na widoku kształcenie o charakterze wojskowym. Odbywaliśmy marsze nawet na większych dystansach (…).
Zaczęły się drobne akcje bojowe, a więc konfiskata książeczek paszportowych, które potrzebne były do fabrykowania fałszywych dowodów osobistych dla naszych ludzi (…).
W radomskiej kasie partyjnej były pustki i nie było pieniędzy na najpotrzebniejsze rzeczy. Zaczęliśmy więc się rozglądać, w której kasie rządowej możnaby się zaopatrzyć w tą niezbędną podstawę prowadzenia rewolucji. Wreszcie wybór padł na kolejową kasę towarową (…). Akcja została wyznaczona na 10 października (1906 roku) i miały w niej wziąć udział dwie piątki (… i) miała później poważne i ciężkie konsekwencje. Na skutek zdrady Charewicza w rok później, t. j. w październiku roku 1907, nastąpiły aresztowania (…). Skazańcy zostali zakuci w kajdany i wywiezieni w głąb Rosji (…). Odzyskali wolność po zwycięstwie rewolucji w Rosji (…). Proces bojowców radomskich za napad na kasę towarową odbył się, gdy ja byłem już na emigracji w Belgii (…).
W listopadzie 1906 roku miał się odbyć ogólno-partyjny zjazd PPS. Najważniejszą sprawą zjazdu miała być nasza Organizacja Bojowa (…). Ludzie stojący w tym czasie na czele partii, reprezentujący nowy kurs czyli t. zw. Lewicę (…) zaczęli przeciwstawiać się akcji bojowej, jakoby sprzecznej z zasadami akcji masowej.
Uważali oni pozatem, że ciągłe zabijanie żołnierzy psuje robotę agitacyjną w wojsku (…). W tym czasie utworzyły się wyraźnie dwa kierunki w PPS: lewica i prawica, opierająca się głównie na OB.
Olbrzymią większość zjazdu stanowili zwolennicy lewicy (…). Odbywał się w gmachu austriackich związków zawodowych (…). Pamiętam, Mścisław siedział przy drzwiach sam przy stoliku w palcie z podniesionym kołnierzem, był bardzo blady i do nikogo się nie odzywał. Widać, że był pewien niekorzystnego wyniku dla Wydziału i że gotował się do wyjścia.
Nastąpiło głosowanie i obliczenie głosów, po czym podano do wiadomości (…), że swoim postępowaniem Wydział sam postawił się poza obrębem partii (…). Mścisław wstał i nie powiedziawszy słowa, wyszedł.
Kości zostały rzucone (…). Zostając przy lewicy w ten sposób zerwałem z dawnym Wydziałem Bojowym (…). W Radomiu (…) uspokoiło się dość prędko, gdyż zwolennicy prawicy, czyli Frakcji Rewolucyjnej, nie mieli dużego wpływu. Wśród mas nastąpiło nawet pewne ożywienie ruchu bojowego. Staraliśmy się dalej prowadzić organizację bojową i udoskonalać ją. W rzeczywistości było to błędem, gdyż kierownicy lewicy w swych istotnych założeniach nie mieli zamiaru przygotowywania ruchu zbrojnego; dlatego też bojówka była im niepotrzebna. Wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy (…). Dalej więc prowadziliśmy robotę bojową, jak gdyby nic się nie zmieniło, a więc projektowaliśmy dalsze akcje bojowe (…).
Radomski Komitet Robotniczy zaproponował i polecił Organizacji Bojowej wykonanie zamachu na naczelnika żandarmów von Płotto, który odznaczał się prześladowaniem więźniów politycznych. Zdecydowałem, że zamach ten będzie wykonany przy pomocy bomby i że wykonam go sam przy udziale innych bojowców jako pomocników w wywiadzie i sygnalizacji.
[I tak też się stało. A po wszystkim] otrzymałem polecenie udania się do Łodzi dla przeorganizowania tamtejszej OB. na milicję o szerszym zakresie (… i) przystąpiłem do organizowania milicji. Jaki miał być dalszy plan i cel tej milicji w pojęciu ówczesnej lewicy PPS trudno mi jest na to odpowiedzieć. Zdaje się, że ta sprawa nie była omawiana ani na IX Zjeździe partyjnym, ani też na żadnej Radzie Partyjnej. Trzeba było coś dać robotnikom, wzamian za Organizację Bojową, której byli zwolennikami.
Wszak dotąd VIII Zjazd (luty 1905), I Rada Partyjna (czerwiec 1905), i III-cia Rada Partyjna stwierdzały potrzebę przygotowania bojowego klasy robotniczej, więc siłą faktów trzeba było utrzymać tę linię. Decyzja organizowania milicji, która faktycznie była tą samą bojówka, stanowiła kompromis na rzecz opinii robotniczej.
Trzecia Rada (czerwiec 1906) wyraźnie mówiła, jakie są zadania Wydziału:
- uzbrojenie i ubojowienie organizacji,
- popularyzacja wiadomości fachowych,
- dostarczenie towarzyszy wykształconych fachowo,
- ujednostajnienie akcji bojowej na terenie kraju,
- przygotowanie planu akcji bojowej.
(…). We wszystkich dzielnicach [Łodzi] pozakładałem organizacje milicyjne, złożone z szóstek na wzór dawnej Organizacji Bojowej. Wyszkoliłem najpierw instruktorów i zebrałem wszystkich dawnych bojowców (…). Przeprowadzałem też ćwiczenia polowe i strzelania w lesie w okolicy Pabianic (…). Nasza organizacja bardzo się rozrosła. W samym tylko mieście mieliśmy do 500 milicjantów we wszystkich dzielnicach.
Marzec, kwiecień i maj 1907 roku w Łodzi – to najokropniejszy okres upadku i demoralizacji ruchu rewolucyjnego w Polsce. Pod wpływem poczucia w masach robotniczych słabości rewolucji (…) rozpoczęła się reakcja polityczna. Wyrazem tego był rozwój Narodowego Związku Robotniczego i rozwój prowokacji wśród robotników (…). Słynne było powiedzenie Romana Dmowskiego na wiecu w Warszawie, że dla poparcia ruchu narodowego nie zawahali się oni przelać krew robotniczą.
Na ulicach Łodzi zjawili się robotnicy w amarantowych krawatach. Ruch ten, który wykorzystywał nastroje upadku ruchu rewolucyjnego, przybrał formy legalne i wyraźnie był tolerowany przez rząd carski (…). Rozpoczęło się od wzajemnego wyrzucania się z fabryk i na tym tle rozpoczęły się krwawe napaści na socjalistów.
Codziennie padały trupy (…). W jednym dniu padło raz osiemnaście ofiar, przeważnie z naszej strony. Wreszcie nasi robotnicy zaczęli się wyłamywać z zakazu i też zaczęli uprawiać terror przeciwko robotnikom narodowcom. Wreszcie nasze władze partyjne zdecydowały się odpowiedzieć zbrojnie na akcję narodowców.
Otrzymałem polecenie wysadzenia dwóch domów na Bałutach – gniazda, skąd wychodziły zawsze bojówki endeckie na mordowanie socjalistów (…). W nocy wywaliliśmy te obydwa domy. Przy tych eksplozjach nikt nie zginął, ale efekt był ogromny. Od tego dnia terror endecki ustał. Sami potem zwrócili się o zaprzestanie walk. Odbyły się potem konferencje z narodowcami i wreszcie walki te się skończyły (…).
W końcu pierwszej połowy 1907 roku odczuwało się coraz bardziej upadek rewolucji (…). Ruch robotniczy podzielony był na liczne obozy, zwalczające się wzajemnie (…). Wpływy ze składek robotniczych na rzecz PPS zmniejszały się (…). Zaczęto naradzać się nad zredukowaniem ilości funkcjonariuszów [partyjnych]. Ponieważ mój pobyt w Łodzi stawał się coraz bardziej niebezpieczny, więc zostało zdecydowane, że wyjadę za granicę. Otrzymałem małą kwotę, wystarczającą zaledwie na kolej do Krakowa i wyjechałem (…). W ten sposób w lipcu 1907 roku wyemigrowałem z Królestwa – na 11 lat”.
I na dziś byłoby to na tyle.
Na zakończenie pozwolę sobie polecić książkę „Ochrona przedsiębiorstwa przed szpiegostwem gospodarczym. Prawne i praktyczne aspekty zapewnienia bezpieczeństwa aktywów przedsiębiorcy”, którą napisałem wspólnie z Tomkiem Safjańskim i Pawłem Łabuzem 😉
Wracając zaś do tematyki tematyki tego odcinka podcastu, to przyznasz chyba, że ten kawałek naszej polskiej historii jest niezmiernie interesujący? Szczególnie, gdy spojrzymy na ten okres oczami aktywnego bojowca Organizacji Bojowej PPS.
Bowiem praca służb i ich agentur nie zmienia się z upływem lat.
Jeśli słuchasz tego podcastu, to już o tym wiesz.
Jeśli masz jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, to zapraszam Cię na dalsze audycje.
Jeśli ich nie masz – to zapraszam Cię tym bardziej.
A ten odcinek zakończę.
Jeśli masz do mnie jakiekolwiek pytania lub sugestie, to napisz e-maila na adres:
Ja zaś mam do Ciebie ogromną prośbę: poleć ten podcast, OSS. Okiem Służb Specjalnych choć jednej osobie spośród Twoich znajomych!
Jednej!
Ciebie to nic nie kosztuje, a w ten sposób dotrze on do wszystkich zainteresowanych!
Jeśli zaś nie chcesz przegapić nic z tego, o czym opowiadam na temat służb mniej i bardziej tajnych, to zasubskrybuj Nestletter na stronie Szpiegul.pl 😉
Kolejna audycja Okiem Służb Specjalnych już za tydzień.
Do usłyszenia.
Szpiegul.pl
Okiem Służb Specjalnych
Cześć!
NA ZAKOŃCZENIE
Aby niczego nie przegapić przypominam, że…
jeśli interesuje Cię tematyka Bloga:
- czytaj Bloga
- zasubskrybuj Newsletter
- dołącz do grupy na Facebooku
- obserwuj stronę Bloga na Facebooku
- obserwuj Instagram
- zaglądaj na YouTube
- słuchaj Podcastu
- zostań PATRONEM!
A tymczasem…
Do zaczytania!
O KIM I O CZYM NAPISAŁEM W ARTYKULE
- OSOBY:
- JOACHIM HEMPEL
- STANISŁAW HEMPEL (PANKRACY, RAFAŁ, JÓZEF, IZYDOR)
- JÓZEF PIŁSUDSKI (MŚCISŁAW)
- ROMAN DMOWSKI
- PUŁKOWNIK ŻANDARMERII VON PŁOTTO
- TYTUS FILIPOWICZ
- BOLESŁAW BERGER (OLGIERD)
- KAZIMIERZ SOSNKOWSKI (RYSZARD)
- TOMASZ ARCISZEWSKI (STANISŁAW)
- STANISŁAW TOR (THOR, FELEK)
- WALERY SŁAWEK (GUTEK)
- INNE:
- SZPIEGUL.PL INTELLIGENCE BLOG
- WYWIAD BEZPIECZEŃSTWA BIZNESU CSI (CORPORATE SECURITY INTELLIGENCE)
- WOJNA ROSYJSKO-JAPOŃSKA (WOJNA MANDŻURSKA 1904/05)
- ORGANIZACJA BOJOWA PPS
- PPS (POLSKA PARTIA SOCJALISTYCZNA)
- PPS – FRAKCJA REWOLUCYJNA
- WOD (WYWIAD – OCHRONA – DYWERSJA)
- WALKA ENERGETYCZNA
- WALKA INFORMACYJNA
- PRACA WYWIADOWCZA (INFORMACYJNA, SPRAWA WIECZOROWA)
- KRWAWA ŚRODA
- MILICJA ROBOTNICZA
- NARODOWY ZWIĄZEK ROBOTNICZY
- OSOBY:
ARTYKUŁY O PODOBNEJ TEMATYCE
- OSS 001. AZEF PODWÓJNIE POTRÓJNY.
- OSS 002. AZEFOWE ARCHEO.
- OSS 003. JAK OCHRANKA PRACOWAŁA.
- OSS 004. OKÓLNIKI OCHRANKI.
- OSS 005. AWANTURY ZAGRANICZNEJ AGENTURY.
- OSS 006. AKTA PARYSKIEJ OCHRANKI.
- OSS 007. EUROPEJSKIE KORZENIE.
- OSS 008. TAJEMNICE SHERLOCKA.
- OSS 009. SZKOŁY OCHRANKI.
- OSS 010. DZIEŃ Z ŻYCIA OCHRANNIKA.
- OSS 011. STALIN I OCHRANKA.
- OSS 012. KOMISJA OCHRANKI.
- OSS 013. CARSKIE WYWIADY.
- OSS 014. AKRYBIA.
- OSS 015. CK WYWIADOWCY.
- OSS 016. ZDRADA MATERIALNA.
- OSS 017. MIĘSO ŻERCA.
- OSS 018. PUENTA SEDNA.
- OSS 019. WALKA MÓZGÓW.
- OSS 020. KRYPTONIM BRZOZA.
- OSS 021. OKIEM GENERAŁA.
- OSS 022. ŻANDARMSKIE ECHA.
- OSS 023. SZYFRY REWOLUCJI.
- OSS 024. CHARWAT.
- OSS 025. PRZEDWOJNA ŚWIATOWA.
- OSS 026. JAPOŃSKA KONSPIRA.
- OSS 027. SŁUŻBY ALBIONU.
- OSS 028. ŚLAD BOJOWCA.
- OSS 029. WYKŁAD ZIUKA.
- OSS 030. ORGANIZACJA BOJOWEJ ORGANIZACJI.
- OSS 035. SŁUŻBY LEGIONOWE.
- OSS 037. KOBIECY WYWIAD BOJOWY.
- OSS 038. DZIEWCZYNY Z POW.
- OSS 042. DWÓJKOWY PATCHWORK.
- OSS 046. WALKI ULICZNE.
Piotr Herman
Serdecznie Cię witam!!! I przy okazji: Tak, to ja jestem na tym zdjęciu 😉 Piszę o służbach mniej lub bardziej tajnych, gdyż doskonale rozumiem ich specyfikę. Tak się bowiem składa, że zanim zostałem szkoleniowcem Wywiadu Bezpieczeństwa Biznesu CSI (Corporate Security Intelligence) byłem oficerem polskich służb specjalnych. A obecnie przekazuję praktyczną wiedzę i umiejętności niezbędne dla biznesowych: researcherów (czyli wywiadowców), analityków (i to nie tylko wywiadowczych), bezpieczników (czyli wszelakich specjalistów ds. bezpieczeństwa) oraz strategów biznesowych (co oznacza również menadżerów i kierowników różnego autoramentu, a także top managementu). I na tym zarabiam. A Blog i podcasting to moje prezenty dla Ciebie 😎