OSS 038. Dziewczyny z POW

Zapraszam na kolejny odcinek mojego autorskiego podcastu, którego scenariusz napisało życie: OSS. Okiem Służb Specjalnych. Tym razem w audycji typu Archeo opowiadam o kobietach aktywnie działających w Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) dla Niepodległej Polski. Ale nie tylko! ?

Ostrzeżenie:

Czytasz o tym, co naprawdę wydarzyło się w przeszłości. Wszelkie podobieństwo do aktualnych wydarzeń oraz postaci współczesnych jest całkowicie przypadkowe (i niezamierzone)!

Ponadto w tym odcinku podcastu OSS. Okiem Służb Specjalnych używam słów, które mają jedynie charakter opisowy (poznawczy).
W żadnym wypadku nie traktuj ich jako pojęcia wartościujące (które z natury rzeczy niosą ze sobą ładunek emocjonalny)!

Miłego słuchania. Lub czytania (transkrypcji) ?

O CZYM POSŁUCHASZ I PRZECZYTASZ

W tym odcinku podcastu dowiesz się o:

    • organizacji strzeleckich Oddziałów Żeńskich,
    • tworzeniu i działalności Oddziału Żeńskiego Związku Strzeleckiego w Warszawie,
    • mobilizacji kobiet w roku 1914,
    • Oddziale Wywiadowczym Brygady Karpackiej,
    • Oddziale Żeńskim Polskiej Organizacji Wojskowej, jego organizacji i działalności,
    • Lotnym Oddziale Wojska Polskiego / POW,
    • roli Oddziału Żeńskiego POW,
    • sekcja kolportażu POW,
    • Poczcie Listów Prywatnych (czyli poczcie konspiracyjnej).

Zero teorii. Sama praktyka…

A przy okazji...
Jeśli interesuje Cię tematyka Bloga:

I nie zapomnij zaglądać na Vloga i odsłuchiwać Podcastów🙂

TUTAJ zostaniesz Patronem Bloga!

Zaś jeśli jeszcze nie wiesz kim jestem, to przeczytasz o mnie zarówno na Blogu, jak i na LinkedIn.

Miłego słuchania. Lub czytania (transkrypcji) ?

A TERAZ PO KOLEI…

OSS 038 Dziewczyny z POW CSI Szpiegul

OSS 038. Dziewczyny z POW.

Albo
ściągnij i posłuchaj
w wolnej chwili.

TRANSKRYPCJA

Okiem Służb Specjalnych.

Czyli podcast dla chcących zrozumieć świat mniej lub bardziej tajnych służb.

Zaprasza: Piotr Herman

Szpiegul.pl

Cześć!

DZIEWCZYNY Z POW

Bardzo dziękuję za tak dobrze przyjęcie poprzedniego odcinka podcastu OSS. Okiem Służb Specjalnych.

Dzisiejszy odcinek podcastu OSS. Okiem Służb Specjalnych stanowi kontynuację tak dobrze przyjętej poprzedniej audycji o kobietach-wywiadowczyniach Organizacji Bojowej i I Brygady Legionów.

W tym odcinku typu Archeo opowiadam o kobietach-wywiadowczyniach w Polskiej Organizacji Bojowej. To oczywiście jedynie umowne ramy tego, o czym opowiem. Kobiety te nie wzięły się bowiem znikąd i nie uległy unicestwieniu po rozwiązaniu organizacji. Często zaczynały w Organizacji Bojowej, a ich doświadczenie wykorzystane zostało w trakcie wojen lat 1918-1921, czyli walki o granice Rzeczpospolitej, a później wojny polsko-bolszewickiej…

Polskie kobiety w ruchu niepodległościowym pełniły bowiem nie tylko rolę propagatorek walki o suwerenność, odnowy moralnej czy odbudowy tożsamości narodowej Polaków, ale brały czynny udział w procesie odzyskiwania przez Polskę niepodległości.

Ponieważ jest to audycja typu Archeo, toteż korzystam z dwóch przedwojennych książek – a właściwie dwóch tomów wspomnień zredagowanych głównie przez Aleksandrę Piłsudską i Marię Rychterównę:

    • Wierna służba. Wspomnienia uczestniczek walk o niepodległość 1910-1915”, wydanej w 1927 roku oraz
    • Służba Ojczyźnie. Wspomnienia uczestniczek walk o niepodległość 1915-1918”, wydanej w 1929 roku.

Od razu ostrzegam, że nie poruszam spraw związanych z politycznymi kwestiami i rozgrywkami przeróżnych osób i organizacji politycznych. Wszelkie oceny pozostawiam historykom i ideologom. Ja mówię jedynie o ludzkich dziejach; w dodatku słowami świadków zdarzeń…

Zaś transkrypcję tego odcinka podcastu znajdziesz na Blogu typu Intelligence o nazwie Szpiegul.pl, gdzie serdecznie Cię zapraszam.

A jeśli masz do mnie jakiekolwiek pytania lub sugestie, to napisz e-maila na adres:

kontakt@szpiegul.pl

Zaczynamy!

Wywiadowczyni Zofia Zawiszanka
Wywiadowczyni Zofia Zawiszanka.

POCZĄTKI KOBIET W STRZELCU

Maria Rychterówna wspomina w tomie pierwszym „Wierna służba”:

  • „Ze wszystkich stowarzyszeń, do których należałam kiedykolwiek, pochłaniał mnie Związek Strzelecki. To przywiązanie (…) łączyło się z entuzjazmem moim dla ideologii Polskiej Partii Socjalistycznej (…). Patrzyłam trochę zazdrosnym okiem na organizujące się już od paru lat koleżanki w Drużynach Strzeleckich. Były mi one sympatyczne i dość bliskie, ale ideologia drużyn, wiążąca się z „Zarzewiem” odchylała się nieraz znacznie od ideologii młodzieży „promienistej”, grupującej się w „Życiu”.Wiosną 1912 r. zaproponowano mi, abym odbyła przeszkolenie w organizującym się kursie przy Drużynach Strzeleckich (…) i propozycję przyjęłam (…). W Drużynach pozostałam do końca roku akademickiego i wraz z wprowadzonymi przeze mnie koleżankami zdałam latem egzamin do szkoły podoficerskiej.Jesienią powitałam radośnie powstanie oddziału żeńskiego jako trzeciego oddziału Związku Strzeleckiego (…).Kulminacyjnym punktem życia naszego oddziału były wielkie doroczne ćwiczenia.W Zielone Świątki, w czasie ćwiczeń dwudniowych, Komendant [Piłsudski] pozwolił nam przybyć drugiego dnia na miejsce „walk”. Miałyśmy być w roli obserwatorek, niebiorących żadnego udziału w ogólnej akcji (…).

    Zaś ostatnie ćwiczenia w Michałowicach odbyłyśmy już oficjalnie jako oddział, ubrane w jednakowe szaro-niebieskie czapeczki, zrobione z tego samego materiału, co mundury chłopców”.

    STRZELECKIE ODDZIAŁY ŻEŃSKIE

    Wspomnienia Hanny Stefanii Kudelskiej z tomu pierwszego „Wierna służba”:

    „Pod względem organizacyjnym członkinie Związku tworzyły odrębny oddział, zwany we Lwowie Oddziałem żeńskim, w Krakowie zaś – Kołem kobiet. Na czele oddziału stał kierownik, jeden z oficerów strzeleckich, wyznaczony przez Komendę Związku (..).

    Wewnętrznie oddziały dzieliły się na sekcje w składzie 10-14 członkiń każda, pod kierownictwem sekcyjnej. Następnie, w miarę rozrostu organizacji, następował podział na plutony. Przyjmowanie nowych członkiń odbywało się w pierwszym roku przez komisję werbunkową, wspólną dla męskiej i żeńskiej organizacji. W ostatnim roku oddziały uzyskały w tym zakresie większą samodzielność, prawo bowiem przyjmowania członków miał już kierownik (…).

    Koła kobiet miały za zadanie: obok pracy szkolnej prowadzenie propagandy, której celem było przysparzanie nowych członków organizacji, oraz – pracy skarbowej, a więc między innymi, zbieranie funduszów dla Polskiego Skarbu Wojskowego. W miarę rozwoju organizacji nastąpił już podział. Te członkinie, które nie decydowały się na udział w pracy ćwiczebnej, bardzo skądinąd absorbującej, tworzyły oddzielną grupkę, dość luźno związaną z resztą oddziału – coś na wzór Koła sympatyków.

    W pierwszym roku pracy styczność oddziałów żeńskich z organizacją męską była dość luźna. Wykłady i ćwiczenia odbywały się tylko częściowo w lokalu Związku: zbiórki były najczęściej w lokalach prywatnych. Sekcja, przez większą część roku, pracowały każda oddzielnie; dopiero na wiosnę 1913 r. rozpoczęły się wykłady wspólne dla wszystkich sekcji razem. Program wykładów i ćwiczeń obejmował następujące przedmioty: nauka o broni, organizacja i dyslokacja wojska rosyjskiego, organizacja intendentury [służby zaopatrzenia; logistyka], terenoznawstwo, łączność i służba polowa, materiały wybuchowe i technika dywersyjna oraz taktyka; ponadto we Lwowie były wykładane: geografia i korespondencja wojskowa. Poza tym organizowane były kursy sanitarne, obejmujące ratownictwo i pielęgniarstwo chirurgiczne. W zakresie ćwiczeń była sygnalizacja optyczna, terenoznawstwo praktyczne oraz strzelanie. W Krakowie kilka członkiń – na ochotnika – pracowało w zbrojowni (…).

    Liczebność oddziałów żeńskich przedstawiała się jak następuje: we Lwowie były dwa plutony, z których każdy posiadał trzy sekcje – razem około 64 członkiń (…). Kraków w styczniu 1913 r. miał trzy sekcje (…) a w następnym miesiącu powstały dwie nowe sekcje (…). W maju oddział krakowski liczył już 55 członków (…).

    Programy szkolenia nie odpowiadały ani programom szkoły żołnierskiej ani podoficerskiej, bo niektóre działy stały niżej, np. wyszkolenie strzeleckie, inne znów, np. terenoznawstwo i organizacja wojska rosyjskiego – ze względu na przyszłe nasze zadania kuriersko-wywiadowcze – miały szerszy zakres niż szkoła podoficerska”.

    STRZELCZNIE W WARSZAWIE

    A jak to widziała w Warszawie Szczęsna – Hanna Rzepecka w tomie pierwszym „Wierna służba”?

    „Nastroje ostatnich lat przed wojną wywoływały charakterystyczne powstawania szeregu organizacji niepodległościowych, jedną myślą „o powstaniu” przejętych, a przecie pozornie od siebie niezależnych. Podobna była historia i naszego pierwszego oddziału żeńskiego Związku Strzeleckiego w Warszawie”.

    Pamiętaj, proszę, że Związek Strzelecki był organizacją prawa austro-węgierskiego. A – w tym przypadku – autorka mówi o jego organizacji w Warszawie. A to Kongresówka, czyli ziemie polskie zaboru rosyjskiego. Oznacza to, że mówi ona o powstaniu nielegalnej organizacji.

    I wracam do wspomnień:

    „Dopiero w lecie 1912 – dwie z naszego grona (…) obecne na zjeździe młodzieży w Krakowie, przywiozły nam wieści o organizacjach strzeleckich (…). W tych okolicznościach powstała sekcja żeńska Związku Strzeleckiego w Warszawie (…). Działała ona do lipca 1913 roku, tj. do wyjazdu wykładających i członkiń z Warszawy”.

    MOBILIZACJA 1914

    Hanna Stefania Kudelska wspomina mobilizację 1914 roku w pierwszym tomie „Wierna służba”:

    „Koniec roku szkolnego w krakowskim oddziale żeńskim Związku Strzeleckiego był w 1914 r. okresem bardzo wytężonej roboty. Kończyłyśmy wtedy kurs sanitarny. W sekcjach trwała zwykła praca szkolna, prowadziłyśmy też kantynę strzelecką. Niektóre z nas ponadto, te, które ukończyły kurs ogólny w r. 1913, powołano do uczestniczenia w wykładach Komendanta głównego [Piłsudski] Strategia rewolucyjna” i obywatela Sosnkowskiego „Elementy strategii”. Skończyły się wreszcie i te wykłady (…).

    Nadeszły ostatnie dni lipca. Widoczne się stawało, że wojna między Austrią a Serbią staje się nieunikniona i że za nią przyjdzie konflikt rosyjsko-austriacki, a zatem – przyjdzie, bo przyjść musi, wystąpienie Strzelca (…). W Krakowie rozpoczęła się gorączkowa, wytężona praca (…) Pracowałyśmy przy sortowaniu i pakowaniu „bibuły propagandowej” i przewoziłyśmy ją do nadgranicznych miejscowości królestwa Kongresowego (…).

    Komenda zdecydowała się przyjmować nowe kandydatki (…). Napływ ochotniczek był dość duży (…). Rozkazem władz organizacyjnych otrzymałam pierwszą setkę nowo zwerbowanych niewiast do przeszkolenia (…).

    Praca na ogół była ciężka, lecz radosna. Wokół nas entuzjazm, była wiara w słuszność sprawy i jej zwycięstwo”.

    A przy okazji: w PPS-ie oraz Organizacji Bojowej mówiono do siebie „towarzyszu”. Jednakże zwiększając pole polityczne pod organizacje strzeleckie, a później w Legionach, zwracano się do siebie per „obywatelu”.

    ODDZIAŁ WYWIADOWCZY BRYGADY KARPACKIEJ

    O wspomnieniach wywiadowczyń i kurierek z Oddziału Wywiadowczego I Brygady już było w ostatnim odcinku podcastu. Ale pozwolę sobie na przytoczenie wspomnień kobiety o pseudonimie „Aldona” zawartych w pierwszym tomie „Wierna służba”. Dotyczą one pracy w wywiadzie Brygady Karpackiej.

    Oddział Wywiadowczy Karpackiej Brygady, zwany także oddziałem kartograficznym, powstał we wrześniu 1914 roku przy sztabie II i III pułku Legionów. Miał on za zadanie prowadzenie wywiadu taktycznego (czyli rozpoznania) dla bezpośredniego użytku sztabu Legionów.

    „Już w ostatnich dniach września 1914 roku chodziły po Krakowie głuche wieści, że naczelna komenda austriacka, aby przeciwdziałać rosnącym wpływom Piłsudskiego, postanowiła pozostawić mu tylko tych ludzi, którzy faktycznie w tym momencie podlegali bezpośrednio jego władzy, wszystkich zaś innych legionistów oddać pod rozkazy utworzonej ad hoc Komendy Legionów i jako drugi i trzeci pułk wysłać w Karpaty. Była to pierwsza z licznych następnie prób rozbicia jedności Legionów.

    Mówiono, że do tych pułków przyłączy się ochotniczy oddział wywiadowczy, do którego będą przyjmowane także kobiety. Nas jednak, zgrupowanych w żeńskim oddziale strzeleckim, ta wiadomość nie poruszyła zbytnio (…).

    Jednakże w dniu 1 października około godziny siódmej zdziwiłam się niezmiernie, widząc wchodzącą do naszej kwatery komendantkę niewiast Oddziału Wywiadowczego 1 pułku, ob. Olę.

    Byłam wówczas właśnie w przedpokoju. Prócz nas dwu nie było nikogo. Komendantka powiedziała krótko: – Z rozkazu Komendanta macie zgłosić się dziś przed godziną 10-ą rano do Tadeusza Borowskiego, który was przyjmie do Oddziału Wywiadowczego przy 2 i 3 pułku Legionów (…).

    Wymknęłam się z kwatery z moją walizką, nie mówiąc nic nikomu. Z żalem musiałam pozostawić mundur strzelecki (…). Ob. Bobrowski kończył się właśnie pakować i czekał na mnie. On właśnie miał być komendantem oddziału (…). Odnaleźliśmy szybko naszych ludzi, których B. załadował do jednego przedziału. Tu dopiero zapoznaliśmy się wszyscy, gdyż widzieliśmy się po raz pierwszy w życiu”.

    PO ROZWIĄZANIU ODDZIAŁU WYWIADOWCZEGO

    Maria Rychterówna. Wspomnienia z tomu pierwszego „Wierna służba”:

    „W kwietniu 1915 r. zdecydowane zostało rozwiązanie Oddziału Wywiadowczego I Brygady (…). My, któreśmy były w zupełnej dyspozycji Oddziału Wywiadowczego, żegnałyśmy z żalem jedynie prawie dostępny nam rodzaj służby frontowej (…).

    W maju rozproszyłyśmy się wszystkie. Każda brała się do roboty, jakiej się podjąć mogła (…). Ja wracałam do pracy, która nam jako kurierkom, była dotąd wzbroniona, a na której bardzo nam zależało (…). Wybrałam Częstochowę (…).

    Niby oaza wśród pruskiego morza trwał tu jeszcze nasz posterunek werbunkowy; była to zresztą likwidująca się i już przez oficera opuszczona placówka (…).

    Praca partyjna, ściśle wiążąca się z werbunkiem, miała tu charakter konspiracyjny (…). Starałam się pomagać, stawiając pierwsze kroki na polu agitacji. Zajmowałam się kolportażem nielegalnej bibuły”.

    POLSKA ORGANIZACJA WOJSKOWA

    I przechodzę do wspomnień dotyczących POW, czyli Polskiej Organizacji Wojskowej. Oto świadectwo złożone przez Marię Jaxa-Kwiatkowską ps. „Ella”:

    „Gdy nadeszła chwila dziejowa, gdy w Małopolsce młodzież strzelecka ruszyła w formacjach legionowych w pole (…) na terenie b. Królestwa stało się koniecznym stworzenie organizacji, która by nie tylko dostarczała wkraczającym oddziałom legionowym wyszkolonych i uzbrojonych uzupełnień, ale która by przede wszystkim wzięła na siebie otrząsanie społeczeństwa z bierności i lojalizmu, uświadamianie najszerszych warstw o roli Legionów oraz budzenie przez żywe słowo i wydawnictwa myśli niepodległej (…).

    To zadanie miała spełniać powołana rozkazem Komendanta Józefa Piłsudskiego, jesienią 1914 roku, Polska Organizacja Wojskowa, powszechnie POW zwana (…). Konspiracja, tak związana z naszymi walkami o niepodległość, stała się znów koniecznością (…).

    POW, będąc ściśle związana z I Brygadą Legionów Polskich, miała poza tym zadokumentować swoją działalnością, że Legiony nie są wytworem jednej tylko dzielnicy Polski, lecz, że ogarniają wysiłkiem walki całość dawnych ziem Rzeczypospolitej.

    Jak z samej nazwy wynika, POW miała charakter wojskowy. Stosunki wewnętrzne regulowane były za pomocą rozkazów, przy zachowaniu karności i subordynacji bezwzględnej (…).

    Organizacją kierował komendant naczelny przez komendantów okręgowych. Okręgi podzielone były na obwody, posiadające również swych komendantów i komendy miejscowe. Stosownie do celu swojego założenia działalność POW obejmowała przede wszystkim dziedzinę pracy wojskowej, zatem przygotowywano w odpowiednich szkołach materiał żołnierski, podoficerski i oficerski; do celów wywiadowczych zorganizowano specjalny oddział odsyłający swe meldunki przez front za pośrednictwem kurierek do sztabu I Brygady Legionów; zadania dywersyjne, polegające na niszczeniu obiektów i składów wojskowych oraz utrudnianiu działań wojska rosyjskiego na jego tyłach wypełniał tzw. Oddział Lotny Wojsk Polskich, podporządkowany bezpośrednio władzy komendanta naczelnego POW; wreszcie komisja wydawnicza, oprócz pisma periodycznego „Podchorąży” i szeregu regulaminów, instrukcji i podręczników dla szkół wojskowych, wydawała w aktualnych sprawach odezwy, ulotki oraz umieszczała w pismach okolicznościowe artykuły polityczne.

    We wszystkich tych działach współpracowały kobiety, stając od pierwszej chwili obok mężczyzn w szeregach POW i biorąc na siebie specjalne zadania (…). Praca ta miała charakter pomocniczy dla oddziałów męskich, w miarę też potrzeb zawiązywano przy komendach okręgowych i obwodowych POW tzw. Oddziały Żeńskie (…).

    Z natury rzeczy najintensywniejszą i najbardziej wielostronną działalność musiał rozwinąć Oddział Żeński w Warszawie, powołany do życia przez Komendę Naczelną POW jesienią 1914 r. Komendantką tego oddziału, liczącego 30 członkiń, mianowano Marię Kwiatkowską, a zastępczynią jej była Jadwiga Barthel de Weydenthal (Brzeska) (…).

    Stosowanie do potrzeb organizacji, Oddział Żeński w Warszawie dzielił się na następujące sekcje:

    • wywiadowczą, której zadaniem było robienie wywiadów wojskowych i politycznych w samej Warszawie oraz na prowincji. Pracą tej sekcji kierowała Jadwiga Barthel de Weydenthal;
    • kolporterską, która rozpowszechniała nielegalnie wydawnictwa niepodległościowe wśród społeczeństwa i żołnierzy Polaków w wojsku rosyjskim (…);
    • intendentury, dostarczającej ubrań, bielizny, ekwipunku i mieszkań oraz mającej opiekę nad kirierami z tamtej linii frontu, a także członkami POW (…);
    • sanitarną, której członkinie, po ukończeniu kursów fachowych, pracowały w szpitalach wojskowych, gdzie miały dostęp do żołnierzy Polaków i możność dostarczania cennych wiadomości wojskowych.

    Poza tym zorganizowany przy Komendzie Naczelnej POW skład broni i amunicji był również, niejako, pod opieką Oddziału Żeńskiego (…).

    Wskutek wyjątkowych, konspiracyjnych warunków pracy nie pozostało prawie żadnych archiwalnych śladów i dokumentów, obrazujących pracę Oddziału Żeńskiego POW”.

    LOTNY ODDZIAŁ

    Czym był Oddział Lotny?

    Piłsudski był socjalistą, co oznacza, że znał rozwiązania różnych partii rewolucyjnych; przede wszystkim rosyjskich. Nie pojawiła się znikąd Organizacja Bojowa. Wszak ta była realizacją terroru przez partię eserowców, a dowodził nią sam Jewno Azef, od którego rozpoczął się ten podcast.

    Również organizacja „piątek” trafiła do Organizacji Bojowej PPS przez eserowską OB. Dopiero praktyka dnia codziennego (a w zasadzie wywiadowczego) doprowadziła do ich przekształcenia w „szóstki”.

    POW była rozwinięciem Organizacji Bojowej w kierunku siły zbrojnej. Ale Lotny Oddział też został wzięty od rosyjskich eserowców. Istniał wszak Północny Lotny Oddział Bojowy zwany też Grupą Karla. A POW powołała swój Lotny Oddział, utworzony na bazie doświadczeń oraz byłych członków Organizacji Bojowej PPS.

    Oto co o nim wspomina Halina Chełmickia w tomie pierwszym „Wierna służba”:

    „Będąc najbardziej utajnionym działem konspiracyjnym pracy wojskowej, Oddział Lotny WP pozostawił bardzo niewiele materiałów (…). Wszystkie rozkazy, raporty, plany z niewielkim wyjątkiem niszczono (…).

    W programie organizacji wojskowych tworzonych przed wojną przez Józefa Piłsudskiego, przewidywane było działanie dywersyjne na tyłach wojska nieprzyjacielskiego (…). [Pomimo wybuchu wojny w Kongresówce] czekano z rozpoczęciem ruchu na rozkaz Komendanta, prowadząc tymczasem prace przygotowawcze, jak zgromadzenie materiałów wybuchowych, przeprowadzanie wywiadów i rozpatrywanie się w stosunkach i ludziach, nadających się do wciągnięcia do przyszłej akcji (…).

    Na odprawie dnia 30 września formalnie zawiązano wydzielony oddział I Brygady zwany Oddziałem Lotnym Wojsk Polskich. W pierwszym okresie, tj. przez 2 i pół miesiąca istnienia Oddziału, udział bezpośredni w jego pracach brało zaledwie około 10 osób (…). Coraz to liczniej zaczęły zgłaszać się jednostki żądne natychmiastowego czynu (…). W końcu lutego 1915 r. Oddział Lotny Wojsk Polskich rozwiązano, zaś poszczególni jego członkowie zostali wyznaczeni na organizatorów i komendantów okręgów Oddziałów Lotnych POW oraz weszli w skład Centralnego Oddziału Lotnego.

    Już w marcu rozpoczęły pracę cztery okręgowe oddziały lotne (warszawski, lubelski, siedlecki i radomski), grupując w swych szeregach kilkudziesięciu członków.

    Działalność Oddziału Lotnego w obu formach jego istnienia, streszczająca się w rezultacie w szeregu zbrojnych zamachów (wysadzanie mostów kolejowych, niszczenie torów, zrywanie drutów telegraficznych, zamachy na państwowe urzędy rosyjskie, niszczenie list poborowych itp.) z punktu widzenia czysto wojskowego nie była czynnikiem bardzo ważkim wśród zmagania się wojennego walczących państw (…). [Jednak duże] jest moralne znaczenie Oddziału Lotnego. W oczach najeźdźcy Oddział Lotny był krwawym upiorem, który groził wybuchem powstania na tyłach walczącego wojska w kraju, jak się zdawało już ujarzmionymi i dawno upokorzonym (…). A dla członków swych Oddział Lotny był radosną ostoją i ważną placówką (…).

    Nikt nie skorzystał z przysługującego najbardziej wycieńczonym prawa do opuszczenia szeregów Oddziału i przedarcia się do Legionów (…). Wszyscy wytrwali na posterunku (…).

    Jeszcze przed formalnym zawiązaniem Oddziału Lotnego kilka kobiet bierze udział w przygotowaniach tej grupy spiskujących (…) przewożą dynamit z Łodzi do Warszawy (…), współdziałają przy wydobywaniu broni (…) i materiałów wybuchowych (…). Po ukonstytuowaniu się Oddziału Lotnego więcej kobiet wciągnięto do tej pracy (…). Bezpośrednio w działaniach zbrojnych poza nielicznymi wyjątkami – kobiety nie uczestniczyły, wykonywały natomiast dużo czynności pomocniczych, bez których działalność Oddziału Lotnego nie mogłaby się rozwinąć.

    Do obowiązków naszych należało: przewożenie i ukrywanie materiałów wybuchowych i broni, wyszukiwanie mieszkań na składy i zebrania, schronienie dla członków Oddziału, przygotowywanie stosunków w różnych miejscowościach, gdzie miała być przeprowadzana akcja, służba wywiadowczo-kurierska, sanitarna, praca w laboratorium [produkcja bomb]”.

    ODDZIAŁ ŻEŃSKI POW

    Jadwiga Barthel de Weydenihal i Helena Stattlerówna wspominają w tomie drugim „Służba Ojczyźnie”:

    „Jesień 1915 roku otwiera nowy etap walki o niepodległość. Warszawa, a wkrótce potem i cały niemal obszar b. Kongresówki, wolny był już od Rosjan. Niemcy i Austrjacy, zająwszy ich miejsce, byli tylko przejściowymi „okupantami”, których rządy, jakkolwiek przykre i ciężkie, nie mogły jednak stłumić w sercach Polaków tej świadomości, że godzina wyzwolenia uderzy wkrótce na dziejowym zegarze.

    Czuli to dobrze sami Niemcy, starając się przynajmniej pod względem gospodarczym wyciągnąć z ziem polskich wszelkie bogactwa, jakie mimo zniszczenia wojną, jeszcze u nas pozostały. Prowadzą tedy na terenach okupowanych gospodarkę rabunkową, znamienną dla tych, którzy nie czują się długowiecznymi gospodarzami.

    Czuło to również i społeczeństwo, jakkolwiek różne grupy i warstwy społeczne w różny sposób ją sobie interpretowały. Warstwy ziemiańskie i przemysłowe, oraz tłumy nieuświadomionych politycznie, wystraszone spadkiem waluty i coraz wyraźniej grożącą nędzą kraju, wierzyły jeszcze w powrót Rosjan i w cichości ducha może tego chciały (…).

    Wyrazem dążeń niepodległościowych była przede wszystkim dalsza praca w POW.

    Władze naczelne POW nie widząc potrzeby dzielenia pracy gospodarczej między kilka pokrewnych organizacji, i łudząc się, że nadal pracę Oddziału Żeńskiego może z równym powodzeniem spełniać Liga Kobiet, wydały rozkaz rozwiązania Oddziału Żeńskiego, co też nam w sierpniu w dość bezwzględnej formie zakomunikowano.

    Oddział Żeński podporządkował się karnie rozkazowi, w dalszym ciągu jednak pracował we wszystkich, nadających się ku temu środowiskach. Peowiaczki prowadzą więc kuchnię dla żołnierzy, sposobiących się na front (…) oraz „sklepik” z wydawnictwami legionowymi (…). Z początkiem września organizuje się (…) poczta, nawiązująca łączność między Warszawą a pułkami legionowymi i dająca Naczelnej Komendzie pewien stały dochód. W tymże miesiącu założono Koło Pomocy dla Legionistów, którego cała prawie praca była skupiona w rękach peowiaczek (…). Przy Kole Pomocy funkcjonują: świetlica oraz herbaciarnia dla żołnierzy.

    Po upływie dwóch miesięcy (sierpień i wrzesień 1915), stało się jasne, że Oddział Żeński musi być wskrzeszony. Rozkaz Komendanta, wstrzymującego z głęboko politycznych przyczyn werbunek do Legionów, dał ten pewnik, że POW masowo nie zostanie powołana na front, że mobilizacja albo nie nastąpi wcale, albo co najmniej odwlecze się jeszcze na długie miesiące (…).

    Przed POW stanęły więc liczne zadania: organizowanie i szkolenie oddziałów przyszłego wojska polskiego, urabianie opinii społecznej w myśl ideologii Komendanta, zwalczanie we wszelkich dostępnych dziedzinach władzy i buty okupantów.

    Praca ta z konieczności stawała się znowu konspiracyjna. Pomoc więc peowiaczek okazała się niezbędna. Toteż już w październiku Komenda Naczelna POW wzywa kobiety do współpracy”.

    SEKCJA KOLPORTAŻU

    Wspomnienia Anny Krysińskiej w tomu pierwszego „Wierna służba”:

    „Poważne zadanie miała przed sobą służba kolportażu POW w jesieni 1914 r. (…). Praca była tak rozdzielona, że każda z kolporterek miała swoje zadanie.

    Łącznikiem naszej sekcji z redakcjami była ob. Jadwiga Marcinowska, znana powieściopisarka i publicystka. Przy wydawnictwach POW szczególnie jej pomoc w drukarniach była nieoceniona. Bibułę nielegalną dostarczano do kilku głównych składów, a dalej należało jej nadać bieg właściwy, tj. skierować do składów pomocniczych i rozdać kolporterkom.

    Składów bibuły miałyśmy dość dużo i bardzo dobrze zakonspirowanych, stamtąd rozchodziły się pisma na okręgi (…).

    Kurierki, wyjeżdżające na prowincję, brały bibułę ze składów, kolporterki otrzymywały ją w biurze (…).

    Nawet najwprawniejsze szpiegowskie oko nie mogło doszukać się w tych młodych panienkach niebezpiecznych konspiratorek”.

    POCZTA LISTÓW PRYWATNYCH

    Maria Rychterówna wspomina w tomie drugim „Służba Ojczyźnie”:

    „Poczta Listów Prywatnych, czyli tzw. początkowo „nasza poczta”, kojarzy się z miłym wspomnieniem pracy pożytecznej, a zarazem zainicjowanej i wykonanej wyłącznie przez nas same. Było to tym dla nas ważniejsze, że czas powstawania poczty wypadł właśnie w epoce przymusowego bezrobocia, tj. stanu zawieszenia Oddziału Żeńskiego POW.

    Projekt ten wywołała potrzeba chwili. Niemcy, chcąc utrudnić kontakt stolicy z resztą okupowanej Polski, wprowadzili przeszkody w komunikacji kolejowej oraz zabronili kategorycznie wymiany korespondencji z okupacją austriacką. Najbardziej dotkliwe było jednak zarządzenie, przecinające łączność Warszawy z oddziałami legionowymi i godzące głównie w Batalion Warszawski, który właśnie wyruszył na front.

    Przyznam się, że te zakazy nie dawały mi spokoju i przez parę tygodni myślałam, w jaki sposób można by je udaremnić. Sposób był tylko jeden; nawiązać zerwaną łączność własnymi siłami, tj. stworzyć prowizorium poczty (…).

    Projekty te, niestety, nie spotykały zbyt dobrego przyjęcia u naszych władz. Wróżono nam rychłą wsypę i na ogół nie radzono brać się do tej pracy. Nie zrażałam się tym jednak wcale, sądząc, że bardziej przekonywającą, niż słowa, będzie nasza praca, jeśli ją potrafimy dobrze zorganizować i wykonać.

    Okoliczności nam sprzyjały. Bez trudności, oczywiście, udało nam się zebrać grono peowiaczek, zgłaszających się chętnie na służbę listonoszów (…).

    Równocześnie z organizowaniem poczty na terenie Warszawy, przystąpiłyśmy do budowania „sieci pocztowej”. Miało to na celu dostarczenie nam listów z prowincji i, co ważniejsze, zapewnić miało przyjmowanym przez nas listom w stacji odbiorczej — pewne drogi wysyłkowe. Trzeba było więc przedsiębrać kilka podróży. Punkty wytyczne były: Piotrków i Radom, jako stacje węzłowe dla okupacji austriackiej, Łomża z drogą ku Wilnu i może ku Rosji, oraz Kraków (…).

    Wiosna sprowadziła zmianę zasadniczą. Istniała już wówczas dobrze prosperująca poczta organizacyjna (…). Niedługo później — specjalnym rozkazem Komendy — weszłyśmy w skład Komendy Poczt i otrzymałyśmy nazwę: „Poczta Listów Prywatnych”. Mnie zaś uhonorowano godnością komendantki. Od tej chwili dochody nasze oddawane były kasie pocztowej.

    Skala pobieranych przez nas opłat, aczkolwiek wyższa od normalnej, nie była jednak duża.”

I na dziś byłoby to na tyle.

Opowiadam Ci o tym wszystkim, gdyż po prostu znam się na tym. Sam byłem oficerem polskich służb specjalnych, a obecnie szkolę profesjonalistów wywiadu i bezpieczeństwa biznesu CSI (czyli Corporate Security Intelligence): wywiadowców, analityków, bezpieczników, strategów biznesowych oraz każdą osobę zainteresowaną tematyką.

I niezmiennie pozostaję na stanowisku, iż praca służb i ich agentur nie zmienia się z upływem lat. W przeciwieństwie do cały czas ulepszanej technologii oraz taktyki działań.

Jeśli słuchasz tego podcastu, to już o tym wiesz.

Jeśli masz jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, to zapraszam Cię na dalsze audycje.

Jeśli ich nie masz – to zapraszam Cię tym bardziej.

A ten odcinek zakończę.

Być może chciałbyś się ze mną podzielić jakimiś pytaniami lub sugestiami. Możesz to zrobić piszą e-maila na adres:

kontakt@szpiegul.pl

Albo bezpośrednio na Blogu lub pod tym odcinkiem na YouTube’owym kanale Szpiegul.pl ?

Przypominam Ci również, iż zbieram pytania, na które odpowiem w audycji wideo na YouTube w ramach sesji Q&A, czyli pytań i odpowiedzi.

I mam do Ciebie ogromną prośbę: poleć ten podcast, OSS. Okiem Służb Specjalnych przynajmniej jednej osobie spośród Twoich znajomych!

Jednej!

Ciebie to nic nie kosztuje, a w ten sposób ten podcast dotrze do wszystkich zainteresowanych!

Jeśli zaś nie chcesz przegapić nic z tego, o czym opowiadam na temat służb mniej i bardziej tajnych, to zasubskrybuj Newsletter na stronie Szpiegul.pl ? Otrzymasz wówczas darmowego ebooka mojego autorstwa.

Tajna kanwa - okładka

I zapraszam Cię serdecznie na Blog. Jest to bowiem centralne miejsce całej mojej aktywności dla Ciebie. A także na wszystkie miejsca okołoblogowe: Facebooka, Instagram i LinkedIn. Wszystkie namiary znajdziesz na przykład na YouTube’owym kanale Szpiegul.pl pod tym odcinkiem podcastu.

Albo na Blogu.

Kolejna audycja Okiem Służb Specjalnych już za tydzień.

Do usłyszenia.

Szpiegul.pl

Okiem Służb Specjalnych

Cześć!

NA ZAKOŃCZENIE

Aby niczego nie przegapić przypominam, że…
jeśli interesuje Cię tematyka Bloga:

A tymczasem…

Do zaczytania!

Szpiegul.pl - marki biznesowe CSI OSS

Pozwolę sobie jeszcze przypomnieć Ci, że ksiązka, którą napisałem wspólnie z Tomkiem Safjańskim i Pawłem Łabuzem: „Ochrona przedsiębiorstwa przed szpiegostwem gospodarczym. Prawne i praktyczne aspekty zapewnienia bezpieczeństwa aktywów przedsiębiorcy” jest cały czas dostępna w sprzedaży ?

Herman Szpiegostwo książka CSI OSS Szpiegul

O KIM I O CZYM NAPISAŁEM W ARTYKULE

    • OSOBY:
      • ALEKSANDRA PIŁSUDSKA (SZCZERBAKÓWNA, OBYWATELKA OLA)
      • MARIA RYCHTERÓWNA
      • JÓZEF PIŁSUDSKI
      • HANNA STEFANIA KUDELSKA
      • HANNA RZEPECKA (SZCZĘSNA)
      • KAZIMIERZ SOSNKOWSKI
      • ALDONA (PSEUDONIM)
      • TADEUSZ BOROWSKI
      • MARIA RYCHTERÓWNA
      • MARIA JAXA-KWIATKOWSKA (ELLA)
      • JADWIGA BARTHEL DE WEYDENTHAL (BRZESKA)
      • JEWNO FISZELEWICZ AZEF
      • HALINA CHEŁMICKA
      • HELENA STATTLERÓWNA
      • ANNA KRYSIŃSKA
    • INNE:
      • SZPIEGUL.PL INTELLIGENCE BLOG
      • WYWIAD BEZPIECZEŃSTWA BIZNESU CSI (CORPORATE SECURITY INTELLIGENCE)
      • LEGIONY POLSKIE (PIERWSZA KADROWA, I, II & III BRYGADA, BRYGADA KARPACKA)
      • ODDZIAŁ WYWIADOWCZY (BRYGADY KARPACKIEJ ORAZ I BRYGADY LEGIONÓW POLSKICH: KOMENDA, BEKI, SKAUCI, ODDZIAŁ ŻEŃSKI)
      • ORGANIZACJA BOJOWA PPS
      • PPS (LEWICA, FRAKCJA REWOLUCYJNA)
      • POLSKA ORGANIZACJA WOJSKOWA (POW)
      • STRZELCY (TOWARZYSTWO STRZELEC, ZWIĄZEK STRZELECKI, POLSKIE DRUŻYNY STRZELECKIE, ODDZIAŁ ŻEŃSKI, KOŁO KOBIET)
      • LIGA KOBIET POGOTOWIA WOJENNEGO (LKPW)
      • POW (POLSKA ORGANIZACJA WOJSKOWA)
      • LOTNY ODDZIAŁ WOJSK POLSKICH (I BRYGADY)
      • LOTNE ODDZIAŁY POW (CENTRALNY, OKRĘGOWE)
      • POCZTA LISTÓW PRYWATNYCH
      • POLSKI SKARB WOJSKOWY
      • OCHRANKA (OCHRANA)
      • PÓŁNOCNY LOTNY ODDZIAŁ BOJOWY S-R (GRUPA KARLA)
      • ODDZIAŁ ŻEŃSKI POW

ARTYKUŁY O PODOBNEJ TEMATYCE

Piotr Herman

Serdecznie Cię witam!!! I przy okazji: Tak, to ja jestem na tym zdjęciu ? Piszę o służbach mniej lub bardziej tajnych, gdyż doskonale rozumiem ich specyfikę. Tak się bowiem składa, że zanim zostałem szkoleniowcem Wywiadu Bezpieczeństwa Biznesu CSI (Corporate Security Intelligence) byłem oficerem polskich służb specjalnych. A obecnie przekazuję praktyczną wiedzę i umiejętności niezbędne dla biznesowych: researcherów (czyli wywiadowców), analityków (i to nie tylko wywiadowczych), bezpieczników (czyli wszelakich specjalistów ds. bezpieczeństwa) oraz strategów biznesowych (co oznacza również menadżerów i kierowników różnego autoramentu, a także top managementu). I na tym zarabiam. A Blog i podcasting to moje prezenty dla Ciebie ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.