OSS 047. Sekty i Służby

Zapraszam na kolejny odcinek mojego autorskiego podcastu, którego scenariusz napisało życie: OSS. Okiem Służb Specjalnych. Tym razem w audycji typu Standard opowiadam o sektach destrukcyjnych zagrażających bezpieczeństwu państwa oraz zadaniach służb specjalnych w tym zakresie 😉

Ostrzeżenie:

Czytasz o tym, co naprawdę wydarzyło się w przeszłości. Wszelkie podobieństwo do aktualnych wydarzeń oraz postaci współczesnych jest całkowicie przypadkowe (i niezamierzone)!

Ponadto w tym odcinku podcastu OSS. Okiem Służb Specjalnych używam słów, które mają jedynie charakter opisowy (poznawczy).
W żadnym wypadku nie traktuj ich jako pojęcia wartościujące (które z natury rzeczy
niosą ze sobą ładunek emocjonalny)!

Miłego słuchania. Lub czytania (transkrypcji) 😉

O CZYM POSŁUCHASZ I PRZECZYTASZ

W tym odcinku podcastu usłyszysz bardzo konkretnie o:

  • sektach (głównie) destrukcyjnych,
  • pytaniach bez odpowiedzi,
  • destabilizowaniu bezpieczeństwa,
  • wolności wyznania,
  • łamaniu praw człowieka,
  • religii, handlu, terapii i polityce,
  • scjentologii i śnie o potędze,
  • sytuacji dotyczącej sekt w Polsce.

Zero teorii, sama praktyka…

Miłego słuchania. Lub czytania (transkrypcji) 😉

A TERAZ PO KOLEI…



OSS 047. Sekty i Służby.



Albo ściągnij i posłuchaj.

TRANSKRYPCJA

Okiem Służb Specjalnych.

Czyli podcast dla chcących zrozumieć świat mniej lub bardziej tajnych służb.

Zaprasza: Piotr Herman

Szpiegul.pl

Cześć!

Zapraszam na odcinek podcastu typu Standard, w którym czytam napisany i nigdy nie opublikowany artykuł pod tytułem „Sekty destrukcyjne zagrażające bezpieczeństwu państwa”.

W 2011 roku został on zamówiony przez redakcję Przeglądu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Dostarczyłem go i postanowiono go nie drukować. Dlaczego? Cóż, ja nigdy nie otrzymałem odpowiedzi na to pytanie. Mogłem się jedynie domyślać.

Przeczytałem ten tekst kilka dni temu i nadal podtrzymuję moje domysły jako wysoce prawdopodobne. Znalezienie odpowiedzi na to pytanie pozostawię jednak Tobie. Wsłuchaj się w treść i myślę, że nie będzie żadnych wątpliwości co do powodów odrzucenia publikacji artykułu.

W końcu służby mają co robić – moim zdaniem za dużo w stosunku do sił i środków – więc jeszcze jedno, tak poważne zagadnienie, to jednak zbyt wiele…

Tekst jest z 2011 roku, ale nie wydaje mi się, by stan prawny i stan faktyczny uległ zmianie. A to już przecież dziesięć lat!

I cały czas ten sam galimatias.

Zaczynamy!

A resztę przeczytasz ściągając ten plik (cały artykuł).

na dziś byłoby to na tyle.

Ja zaś opowiadam Ci o tym wszystkim, gdyż po prostu znam się na tym. Sam byłem oficerem polskich służb specjalnych, a obecnie szkolę profesjonalistów wywiadu i bezpieczeństwa biznesu CSI (czyli Corporate Security Intelligence): wywiadowców, analityków, bezpieczników, strategów biznesowych oraz każdą osobę zainteresowaną tematyką.

I niezmiennie pozostaję na stanowisku, iż praca służb i ich agentur nie zmienia się z upływem lat. W przeciwieństwie do cały czas ulepszanej technologii.

Jeśli słuchasz tego podcastu, to już o tym wiesz.

Jeśli masz jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, to zapraszam Cię na dalsze audycje.

Jeśli ich nie masz – to zapraszam Cię tym bardziej.

A ten odcinek zakończę.

Być może chciałbyś się ze mną podzielić jakimiś pytaniami lub sugestiami. Możesz to zrobić piszą e-maila na adres:

kontakt@szpiegul.pl

Albo bezpośrednio na Blogu lub pod tym odcinkiem na YouTube’owym kanale Szpiegul.pl 😉

I mam do Ciebie ogromną prośbę: poleć ten podcast, OSS. Okiem Służb Specjalnych przynajmniej jednej osobie spośród Twoich znajomych!

Jednej!

Ciebie to nic nie kosztuje, a w ten sposób ten podcast dotrze do wszystkich zainteresowanych!

Jeśli zaś nie chcesz przegapić nic z tego, o czym opowiadam na temat służb mniej i bardziej tajnych, to zasubskrybuj Newsletter na stronie Szpiegul.pl 😉

Otrzymasz wówczas darmowego ebooka mojego autorstwa.

I zapraszam Cię serdecznie na Blog. Jest to bowiem centralne miejsce całej mojej aktywności dla Ciebie. A także na wszystkie miejsca okołoblogowe: Facebooka, Instagram i LinkedIn. Wszystkie namiary znajdziesz na przykład na YouTube’owym kanale Szpiegul.pl pod tym odcinkiem podcastu.

Albo na Blogu.

Do usłyszenia.

Piotr Herman

Szpiegul.pl

Okiem Służb Specjalnych

Cześć!

NA ZAKOŃCZENIE

Aby niczego nie przegapić przypominam, że…
jeśli interesuje Cię tematyka Bloga:

A tymczasem…

Do zaczytania!

I pozwolę sobie przypomnieć, że książka, którą napisałem wraz z Tomkiem Safjańskim i Pawłem Łabuzem pt. „Ochrona przedsiębiorstwa przed szpiegostwem gospodarczym. Prawne i praktyczne aspekty zapewnienia bezpieczeństwa aktywów przedsiębiorcy” jest cały czas dostępna w sprzedaży. Ogrom wiedzy!!! Nie przeocz jej 😉

Piotr Herman

Serdecznie Cię witam!!! I przy okazji: Tak, to ja jestem na tym zdjęciu 😉 Piszę o służbach mniej lub bardziej tajnych, gdyż doskonale rozumiem ich specyfikę. Tak się bowiem składa, że zanim zostałem szkoleniowcem Wywiadu Bezpieczeństwa Biznesu CSI (Corporate Security Intelligence) byłem oficerem polskich służb specjalnych. A obecnie przekazuję praktyczną wiedzę i umiejętności niezbędne dla biznesowych: researcherów (czyli wywiadowców), analityków (i to nie tylko wywiadowczych), bezpieczników (czyli wszelakich specjalistów ds. bezpieczeństwa) oraz strategów biznesowych (co oznacza również menadżerów i kierowników różnego autoramentu, a także top managementu). I na tym zarabiam. A Blog i podcasting to moje prezenty dla Ciebie 😎

2 odpowiedzi na “OSS 047. Sekty i Służby”

  1. Szanowny Panie Piotrze,

    Sporo zasobów ludzkich, wbrew temu co się sądzi, werbowanych jest przez ekstremistów religijnych nie za darmo, ale za konkretne
    pieniądze uzyskiwane na prominentnych stanowiskach w firmach i instytucjach „zdobytych” przez takie ugrupowanie, od których
    oczywiście odprowadzają stosowny podatek do grupowej kasy. Na taki układ często lecą sfrustrowani studenci i absolwenci uczelni, którzy kończąc niektóre kierunki nie spodziewają się z różnych przyczyn możliwości utrzymania drogą zwykłej kariery w zawodzie i szukają na siłę protektora / mecenatu, ponieważ zagląda im w oczy widmo prekariatu. Mi tak proponował akurat Kościół Zjednoczeniowy w r. 1999: jeżeli zrobię doktorat, to mam się do nich zgłosić, bo mają ciepłą posadkę na uniwersytecie w Bridgeport. W bonusie zapewne czekałaby na mnie młoda żona z Korei – jako że wielebny Moon robił również za biuro matrymonialne.

    Z różnych powodów – m.in. takich, że nie zdecydowałem się robić tego doktoratu – nie przyjąłem tej oferty. I wyszedłem na tym dobrze, ponieważ jak się dowiedziałem z prasy, kilka lat później wybuchł na tym uniwersytecie skandal korupcyjny i ugrupowanie musiało sprzedać swoje udziały w uczelni, przy czym sporo kadry wyleciało ze zszarganą reputacją. Nie mówiąc o tym, że będąc w podróżach służbowych, mógłbym znaleźć się wówczas przypadkiem w rejonie rażenia ataku 911. Kto sieje wiatr, ten zbiera burze. Ale to już inna para przysłowiowych kaloszy.

    Podejrzewam, że jest wielu takich ludzi, którzy przechodzą na ekstremistyczne religie w zamian za stanowiska uprzywilejowane albo kierownicze dające awans w statusie społecznym. Nie różni się to od pracy dla każdej innej PZ z wyjątkiem pozornie chroniącego godność _odor_ _sanctitatis._ Ale kto mówi, że sekty muszą jak Moon czy scjentologia występować w formie zewnętrznych i opozycyjnych ugrupowań religijnych. Równie dobrze sekty i herezje występować mogą pod płaszczykiem tradycji i ortodoksji w establishmentowych religiach instytucjonalnych, co jest zjawiskiem jeszcze groźniejszym, ponieważ rozłamy i podziały rozbijają wtedy od środka spore kościoły i związki wyznaniowe stanowiące dotąd gwarancję bezpieczeństwa i moralności publicznej. Żyjemy w epoce, gdy uczucia religijne rozbijają racjonalne podstawy ustabilizowanych wiar, a na niestałości tych uczuć żerują nie pojedyncze molierowskie Tartuffe’y, ale całe zorganizowane armie takich oszustów (rywalizujące często wewnątrz jednej religii i niszczące jej spójność). Sowieci z tym nie mieli problemów i rozbijali „opium dla ludu” jak leci, ale też skutkiem tego wylewali dziecko z kąpielą. Państwowy ateizm był u nich jedną z przyczyn demoralizacji i
    upadku.

    _A_ _propos_ Sowietów: mówił Pan o tym nieszczęsnym ślepym joginie Asaharze, który za namową swoich współpracowników przeszedł do terroru i o powiązaniach tych współpracowników ze służbami rosyjskimi. Mam wrażenie, że politycy, którzy zakładali Aum mogli być marionetkami tych (albo innych) służb od początku. Z punktu widzenia buddyzmu tantrycznego jako religii terror fizyczny jest nieskutecznym nonsensem, dyscyplinie służą zapewnienia o nieuchronnych konsekwencjach metafizycznych. Ale jeżeli dojdziemy do wniosku, że ugrupowanie Asahary było polityczne i dywersyjne, a religia stanowiła tam parawan i przyczepkę, mamy logiczną teorię układającą się w całość. Pozostaje pytanie: _cui_ _prodest?_ Znając historię marksistowskiego terroryzmu w Japonii oraz konfliktu z Rosją o Kuryle i Pd. Sachalin – łatwo jest na nie odpowiedzieć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.