OSS 058. Muszkieterowie

Zapraszam na najnowszy odcinek podcastu OSS. Okiem Służb Specjalnych typu Standard, w którym opowiadam o arcyciekawej konspiracyjnej organizacji wywiadowczej „Muszkieterowie”, brytyjskich służbach tajnych okresu II Wojny Światowej oraz jednej z najbardziej tajemniczych i zupełnie niewyjaśnionych afer Polski Podziemnej ?

Nieco teorii, sama praktyka…

Ostrzeżenie:

Czytasz o tym, co naprawdę wydarzyło się w przeszłości. Wszelkie podobieństwo do aktualnych wydarzeń oraz postaci współczesnych jest całkowicie przypadkowe (i niezamierzone)!

Ponadto w tym odcinku podcastu OSS. Okiem Służb Specjalnych używam słów, które mają jedynie charakter opisowy (poznawczy). W żadnym wypadku nie traktuj ich jako pojęcia wartościujące (które z natury rzeczy niosą ze sobą ładunek emocjonalny)!

Miłego słuchania. Lub czytania (transkrypcji) ?

Zaś jeśli jeszcze nie wiesz kim jestem, to przeczytasz o mnie zarówno na Blogu, jak i na LinkedIn.

A TERAZ PO KOLEI…

ALBO ŚCIĄGNIJ I POSŁUCHAJ...

TRANSKRYPCJA

OSS. Okiem Służb Specjalnych

Zaprasza: Piotr Herman

Czyli ja.

A to jest podcast dla chcących zrozumieć świat mniej lub bardziej tajnych służb. Zaś ja znam się na nich, gdyż sam byłem oficerem polskich służb specjalnych, a obecnie szkolę profesjonalistów wywiadu i bezpieczeństwa biznesu CSI (czyli Corporate Security Intelligence).

Serdecznie zapraszam!

Szpiegul.pl

Cześć!

MUSZKIETEROWIE

Serdecznie witam Cię w najnowszym odcinku podcastu OSS.

W ostatniej audycji opowiedziałem Ci o trzech interesujących koncepcjach: kontrwywiadzie obywatelskim, organizacji bez organizacji oraz ruchu społecznym bez przywódców.

Dziś podam historyczny przykład ciekawej organizacji wywiadowczej, która w pewien sposób wiąże się z tym wszystkim.

Zobacz: wybuchła II Wojna Światowa i na okupowanych polskich ziemiach jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać organizacje konspiracyjne. Każda z nich miała swoje komórki wywiadu i kontrwywiadu. Nic dziwnego, gdyż to jest kwestia „być albo nie być” dla każdej organizacji. Dzisiaj również dla biznesu.

Ale!

Powstała przynajmniej jedna organizacja wywiadowcza, która była odmienna.

O ile u innych chodziło o wspomaganie wywiadowcze walki zbrojnej z okupantem – a walka prowadząca do zwycięstwa była celem nadrzędnym – to w przypadku tej organizacji celem było prowadzenie działań wywiadowczych, a nieco później kontrwywiadowczych. I tyle. Powstała „prywatna” organizacja wywiadowcza, niezależna od jakiegokolwiek stronnictwa politycznego, czy też struktury konspiracyjnej! Dla mnie to ewenement, wyjątek.

A jako że biały lew nie ma prawa istnienia i musi umrzeć, toteż w końcu nie pozwolono na funkcjonowanie niezależnej od nikogo instytucji wywiadowczej. Tym bardziej, że w tym, co robiła, nie miała konkurencji. Po jej rozbiciu została wchłonięta do struktur wywiadowczych i kontrwywiadowczych Armii Krajowej. I w końcu w podziemnym państwie polskim zrobił się porządek… To znaczy chciałbym tak powiedzieć, ale życie jest bogatsze niż byśmy chcieli. I w tym konspiracyjnym państwie tak zwanych „afer” było bez liku. Myślę, że warto będzie o nich opowiedzieć w którymś z przyszłych odcinków podcastu OSS.

Aha! Zapomniałem powiedzieć jaka to była organizacja! Nie ma się co dziwić. W końcu była głęboko zakonspirowana i obecnie nadal niewiele o niej wiadomo.

Znamy ją jako „Muszkieterowie„, a w konspiracji nosiła kryptonimy: „Mu„, „Nurki„, „Regimenty Mu” oraz „Żupany„. W naszej polskiej literaturze popularnej polecam trzy książki, które traktują o „Muszkieterach„:

  • Kazimierz Leski (legendarny Bradl) „Życie niewłaściwie urozmaicone. Wspomnienia oficera wywiadu i kontrwywiadu AK„,
  • Jerzy Rostkowski Świat muszkieterów. Zapomnij albo zgiń” oraz
  • Jacek Wilamowski Andrzej Zasieczny Rozkaz: Zabić Witkowskiego! Tajemnice organizacji wywiadowczej „Muszkieterowie” 1939-1942″.

Sporą dawkę informacji znalazłem również w książce Jana Lareckiego pt. „Krystyna Skarbek. Agentka o wielu twarzach”. A także w jego artykułach. Nie tylko zresztą jego autorstwa, ale i innych badaczy, jak choćby w takim: „MuszkieterowieDariusza Baliszewskiego, który opublikowano w „Newsweek Polska” w dniu 8 listopada 2006 roku.

[I jeszcze mała errata. W 2020 roku wyszła książka Adriana Sandaka pt. „Muszkieterowie. Muszkieterzy. Mu. 1939 – 1942”. Niestety nie miałem jej w ręku…].

O „Muszkieterach” sporo wiemy, ale nadal jeszcze więcej nadal musimy się domyślać…

Zanim jednak opowiem Ci co i jak, to myślę, że warto wspomnieć, iż z „Muszkieterami” związana była dziś już dobrze znana szerokiej publiczności agentka brytyjskiego Kierownictwa lub Zarządu Operacji Specjalnych (czyli SOE, Special Operations Executive), Krystyna Skarbek.

A zadaniem SOE było między innymi:

  • prowadzenie wojny nieregularnej (dywersji, sabotażu i operacji specjalnych) oraz
  • koordynacja działań politycznych i propagandowych, jak również
  • wspomaganie ruchu oporu w okupowanej Europie, a także
  • prowadzenie działań na Bliskim i Dalekim Wschodzie w czasie II wojny światowej.

Jak więc widzisz tematyka dzisiejszego odcinka jak zwykle jest arcyciekawa. Zaczynamy!

LUDZIE

Zacznę od ludzi związanych z działalnością „Muszkieterów„. Są to między innymi:

  • Mieczysław Ćwiklińska, jedna z najwybitniejszych polskich aktorek teatralnych i filmowych w historii. Członkini „Muszkieterów„. Podczas okupacji prowadziła kawiarnię „U Aktorek”, gdzie była kelnerką, a w Podkowie Leśnej k. Warszawy, w jej willi mieściła się radiostacja umożliwiająca kontakty „Muszkieterów” z Londynem, a także magazyny i system ostrzegający przed gestapo. Dostarczała informacje zasłyszane podczas pracy w kawiarni oraz była kurierką. Wykupiła zwłoki Stefana Witkowskiego za pół miliona złotych i jedynie ona stanowiła jego jednoosobowy kondukt pogrzebowy;
  • Edward Rydz-Śmigły, Marszałek Polski. Zmarł na zawał serca 2 grudnia 1941 r. Podobno, gdyż… istnieją różne wersje jego śmierci. Zresztą jego losy zasługują na oddzielny odcinek podcastu. Data jego śmierci, 2 grudnia 1941 roku może być bowiem mistyfikacją. Jest bowiem i taka hipoteza, że co prawda 6 grudnia odbył się pogrzeb na Powązkach, jednak w kwaterze 139 pochowano anonimowego pacjenta ze szpitala Ujazdowskiego. Marszałek Rydz-Śmigły zmarł pół roku później. Był on trzecią osobą (wraz z Witkowskim i Kozłowskim – o czym później) na którą zapadł wyrok śmierci ze strony podziemnego państwa (choć nie wiadomo czy ze strony Londynu czy Warszawy). Wyroku tego nie wykonano. Jako rozwiązanie zaproponowano mu samobójstwo lub wyjazd z kraju. Odmówił, więc skazano go na niebyt. Po aresztowaniu przez AK w końcu listopada 1941 r. trzymano go w ukryciu w nieludzkich warunkach, w których odnowiła się gruźlica płuc z wczesnej młodości. Ciężko chory trafił do sanatorium miejskiego w Otwocku i tam zmarł 3 sierpnia 1942 roku;
  • Marta Zaleska-Rydzowa, żona marszałka Rydza-Śmigłego. Została bestialsko zamordowana w Nicei z 2 na 3 lipca 1951 r. Z jej mieszkania zginęły wówczas pamiętniki i korespondencja męża;
  • Józef Retinger, angielski wysłannik do okupowanej Polski. Odbyło się to jednak za zgodą rządu polskiego na emigracji. Pomiędzy 4 kwietnia a 15 lipca 1944 r. wielokrotnie usiłowali go zamordować egzekutorzy z Armii Krajowej, czyli oddział likwidacyjny Komendy Głównej AK krypt. „993/W” alias „Wapiennik”. Nie ustalono kto wydał taki rozkaz. Po wojnie zaś został m.in. współtwórcą Wspólnoty Europejskiej znanej jako EWG (Europejska Wspólnota Gospodarcza). Zamierzam poświęcić mu odrębny odcinek podcastu OSS, gdyż wraz z dwiema innymi osobami tworzy on w mej głowie coś na kształt „trójcy nieświętej”;
  • Maria Marcelina hrabianka Grocholska. Zabita 17 maja 1940 r. Nie można wykluczyć, że zabójcą był Włodzimierz Szyc, członek „Muszkieterów„. Jest to jedna z wielu nierozwiązanych zagadek związanych z tą organizacją;
  • Włodzimierz Szyc ps. „Biegacz” (o którym powiedziałem przed chwilą), który był również członkiem tajnej struktury „Wachlarz”, organizacji dywersyjnej AK i kurierem tatrzańskim. Został zabity 24 maja 1941 r. przez Niemców. To kolejna zagadka, gdyż Kazimierz Leski, późniejszy członek Armii Krajowej, winę za zabójstwo zrzuca na szefa „Muszkieterów„, Stefana Witkowskiego;
  • Kazimierz Leski, pseudonim „Bradl”, „37„, „Leon Juchniewicz”, „Karol Jasiński”, „Juliusz Kozłowski”, „gen. Julius von Hallman”, „gen. Karl Leopold Jansen”, „Pierre”, „Jules Lefebre”. Walczył w wojnie obronnej jako pilot. Jego samolot został zestrzelony przez Armię Czerwoną. Został członkiem „Muszkieterów„, gdzie pełnił funkcję szefa komórki kontrwywiadu tej organizacji. Po jej rozwiązaniu został przeniesiony do Oddziału II Komendy Głównej AK. Zajmował się wywiadem komunikacyjnym i kontrwywiadem oraz tworzeniem szlaków kurierskich na froncie zachodnim. Podając się za niemieckiego generała wojsk technicznych Juliusa von Hallmana zdobył plany fortyfikacyjne jednego z odcinków Wału Atlantyckiego. Wystąpił również pod fałszywym nazwiskiem gen. Karla Leopolda Jansena. Zaś w Powstaniu Warszawskim walczył jako dowódca kompanii „Bradl” batalionu Miłosz. Po kapitulacji uciekł z kolumny jenieckiej i pełnił funkcję szefa Sztabu Obszaru Zachodniego AK, a następnie Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj. Po wojnie był za to wszystko w PRL prześladowany;
  • Stefan Antoni Dembiński ps. „Andrzej”, „Antoni”, „56”, „Andrzej Zaklika”, który był 2-gim zastępcą szefa „Muszkieterów„. Nadzorował działalność kierowanego przez Kazimierza Leskiego kontrwywiadu tej organizacji. Przyczynił się do przejścia poważnej liczby oficerów z „Muszkieterów” do Armii Krajowej. W sierpniu 1942, po rozwiązaniu „Muszkieterów” sam również to uczynił i od września w stopniu porucznika rezerwy rozpoczął kierowanie referatem „992” (Biuro Studiów) kontrwywiadu Oddziału II KG AK. Po zakończeniu wojny został skazany za działalność podziemną przez władze komunistyczne;
  • Franciszek Knapp ps. „Ernest”, „W-40”, „Otto Zoller”, „Ż-11” zajmował się kontrwywiadem, zaś od stycznia 1943 roku był kierownikiem komórki ewakuacyjno-obserwacyjnej w Referacie 998 Oddziału II Informacyjno-Wywiadowczego Komendy Głównej AK. To on w dniu 1 lipca 1943 roku dowodził grupą żołnierzy, która wykonała brawurową akcję opróżnienia skrytek w mieszkaniu komendanta głównego Armii Krajowej, generała brygady Stefana Roweckiego przy ulicy Spiskiej 14 m. 10. Po zakończeniu wojny został skazany za działalność podziemną przez władze komunistyczne;
  • Antoni Kocjan, członek „Muszkieterów„. We wrześniu 1940 roku został przypadkowo zatrzymany w łapance na ulicach Warszawy i wywieziony do obozu koncentracyjnego Auschwitz – skąd zwolniono go po 10 miesiącach. Na podstawie fałszywych dokumentów zamawiał części do broni dla AK w niemieckich warsztatach. Wniósł duży wkład w rozpoznanie niemieckiego ośrodka badań rakietowych w Peenemünde oraz rozpracowanie wywiadowcze pocisków rakietowych V-2. 2 czerwca 1944 roku został wraz z żoną przypadkowo aresztowany i uwięziony na Pawiaku, gdzie został zamordowany;
  • Wincenty Mischke ps. „Henryk”, „Myśliwiecki” i „Jan Mayer”, członek „Muszkieterów„. Zajmował się organizacją, a potem wywiadem na Generalne Gubernatorstwo i Niemcy. Po powstaniu Związku Walki Zbrojnej nawiązał kontakt z gen. Roweckim i dostał od niego rozkaz podporządkowania „Muszkieterów” pod rozkazy ZWZ. Wykonując go doprowadził do konspiracyjnego zebrania członków organizacji, na którym część zebranych zadeklarowała podporządkowanie się ZWZ, a cześć pozostała poza ZWZ. Witkowski wydał wyrok śmierci na Wincentego Mischke za zdradę organizacji, którego nie wykonano. W 1942 roku został przydzielony do Wydziału Wywiadu Piechoty Komendy Głównej AK. Po rozwiązaniu AK ujawnił się, choć podał, że dnia 1 sierpnia 1944 został aresztowany przez Niemców jako osoba cywilna i wywieziony na roboty do Niemiec i że po odzyskaniu wolności w roku 1945 powrócił do kraju;
  • Klementyna Mańkowska, członkini „Muszkieterów”, bliska współpracowniczka Witkowskiego. W 1942 wyjechała do Edynburga, gdy oficer angielskiej tajnej służby i gen. Kazimierz Sosnkowski ostrzegli ją, by dla własnego bezpieczeństwa „zniknęła” z Londynu. Ten sam sygnał otrzymała w roku 1948 od Krystyny Skarbek i prawdopodobnie Teresy Łubieńskiej (obie uznawane są za członkinie „Muszkieterów”). Wyjechała do Konga i być może dlatego przeżyła;
  • Krystyna Skarbek, agentka wywiadu angielskiego SOE. Nóż kochanka zakończył jej życie 15 czerwca 1952 r. nożem przez kochanka. Okoliczności jej śmierci budzą jednak liczne wątpliwości;
  • Teresa Łubieńska, członkini „Muszkieterów„, przyjaciółka Krystyny Skarbek. Zabita 24 maja 1957 r. nożem na opustoszałej stacji londyńskiego metra. Nie przez kochanka… Ten Londyn to ma problemy z nożownikami od bardzo dawna. A przypomnę, że nóż był ulubioną bronią SOE. Ale to tylko taka luźna uwaga…

I w końcu Stefan Witkowski, organizator i dowódca „Muszkieterów„…

INŻYNIER

Stefan Witkowski ps. „Kapitan”, „Doktor Zet”, „Dyrektor”, „Inżynier”, „Tęczyński”, „Kaniewski”, „Stewit” urodził się 3 kwietnia 1903 roku w Moskwie, a działalność konspiracyjną niemal wyssał z mlekiem matki. A właściwie to ojca, gdyż ten był wywiadowcą Polskiej Organizacji Wojskowej w stolicy Rosji. Dopiero po rozwiązaniu organizacji 11 listopada 1918 roku rodzina Witkowskich przeniosła się do Polski, gdzie Marian Witkowski (ojciec Stefana) otrzymał awans na stopień pułkownika ze starszeństwem z dniem 1 czerwca 1919 roku. Sam zaś Stefan podczas wojny polsko-bolszewickiej wstąpił na ochotnika do Wojska Polskiego. Zaś po zakończeniu działań wojennych rozpoczął studia na Politechnice Warszawskiej, ale zakończył je w Paryżu, w Ecole Politechnique.

Paryskie studia były bardzo drogie i nie było stać na nie jego rodziny. A jednak Politechnikę paryską ukończył. Przychylałbym się do tez zawartych w pracach Jana Lareckiego, który uważa, że Stefan Witkowski w drugiej połowie lat dwudziestych XX wieku znalazł się w zainteresowaniu „łowców talentów” przedwojennej „Dwójki” (Oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, czyli polskiego wywiadu i kontrwywiadu).

Dlaczego?

Otóż miał nieprawdopodobne talenty techniczne. Interesował się tymi samymi dziedzinami, które ciekawiły wywiad: studiował budowę silników lotniczych i budował szybkie motorówki (ślizgacze). I miał świetne, patriotyczne pochodzenie. Wiele wskazuje, że to „Dwójka” pokryła koszty paryskich studiów. Prawdopodobnie przeszedł również kursy doszkalające w pracy wywiadowczej na obcym terenie (we Francji znaczy). Potwierdzają to pewne dokumenty londyńskiej „Dwójki”. O takich szkoleniach dla Witkowskiego w Paryżu mówi podczas przesłuchań u Andersa rtm. Czesław Szadkowski ps. „Mikołaj Zaręba” alias „41„.

Wiele wskazuje na to, że jeszcze we Francji Witkowski poznał Jerzego Giżyckiego, późniejszego męża… Krystyny Skarbek. Ale są to sprawy dalekie jeszcze od drugowojennej działalności szpiegowskiej tych osób. A jeśli chodzi o okres międzywojnia… to nie odnaleziono dotychczas żadnych dokumentów wskazujących na współpracę Witkowskiego z polskim (czy jakimkolwiek innym) wywiadem. I na chwilę obecną to jedynie dywagacje.

W 1931 r. Witkowski roku wraz z żoną i synkiem przeniósł się do Genewy, gdzie założył własną firmę „Stevit„. Pracował w niej nad stworzeniem uniwersalnego silnika, który mógłby być napędzany paliwem każdego rodzaju – na co otrzymywał subsydia od polskich władz wojskowych. Warto zresztą podkreślić, iż otrzymał on dostęp do największych tajemnic polskiej myśli zbrojeniowej.

Dzięki swoim umiejętnie nagłaśnianym medialnie wynalazkom Witkowski był osobą powszechnie znaną w Szwajcarii. Jednak pomimo pracy w Genewie, często bywał w kraju. Bywał na salonach Warszawy, gdzie otaczała go sława konstruktora i wynalazcy, którego wszyscy chcieli znać. On zaś poznał w ten sposób wiele osób, które w niedalekich realiach okupowanego kraju, stały się jego bliskimi współpracownikami. Zawarł również kontakty z oficerami Korpusu Ochrony Pogranicza, kawalerii i policji.

Do Polski powrócił w sierpniu 1939 r. i uczestniczył jako ochotnik w wojnie obronnej. A już w listopadzie 1939 r. w Warszawie zaprzysiągł pierwszych 48 członków konspiracyjnej organizacji wywiadowczej. Odbyło się to w warszawskim mieszkaniu hrabiny Teresy Łubieńskiej na tzw. Zbawieniu (obok placu Zbawiciela). Początkowo skupiono się jednak na pomocy żołnierzom uciekającym z niewoli oraz legalizacji ich pobytu. Między innymi zorganizowano podrobione dokumenty umożliwiające wyjście ze szpitala gen. Stefana Roweckiego ps. „Grot”. A ten odpłacił się „Kapitanowi” śmiercią niedługo potem.

Stefan Witkowski został zabity 18 września 1942 r. przez komórkę egzekucyjną Armii Krajowej na mocy wyroku, w którego podstawach leżały oskarżenia sfabrykowane przez dowódców AK.

ORGANIZACJA

Wiadomo, że „Muszkieterów” utworzono na początku października lub listopada 1939 r. w Warszawie z inicjatywy inż. kpt. Stefana Witkowskiego.

Jedna z hipotez dotyczących nazwy organizacji mówi, że pochodzi ona z końcowego okresu walk podczas wojny obronnej 1939 r., kiedy kpt. Witkowski dowodził dywersyjnym oddziałem uzbrojonym m.in. w karabiny przeciwpancerne wz. 35. Dowódca Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie”, gen. Franciszek Kleeberg, miał nazwać ów oddział „muszkieterami” od długości karabinów, wynoszącej 1760 mm.

Sam zaś Witkowski podczas tworzenia swojej organizacji powoływał się na dyspozycje przekazane mu przez gen. Władysława Sikorskiego.

Do „Muszkieterów” należeli przede wszystkim młodzi oficerowie służby czynnej i rezerwy oraz osoby wywodzące się ze środowisk technicznych (znajomości przedwojenne inż. S. Witkowskiego) i innych organizacji konspiracyjnych. W organizacji tej między innymi działali inż. Antoni Kocjan (przedwojenny konstruktor szybowców) i Tadeusz Derengowski (instruktor szybowcowy i pilot samolotowy).

Muszkieterowie” powstali jako niezależna organizacja konspiracyjna ukierunkowana na działania wywiadowcze w okupowanym kraju. Ale konsolidacja w ramach Państwa Podziemnego powoli się dokonywała i już w 1940 r. weszli w skład Centralnego Komitetu Organizacji Niepodległościowych. Od CKON otrzymali też środki finansowe.

CKON był konspiracyjnym ośrodkiem politycznym, będącym płaszczyzną współpracy organizacji konspiracyjnych postrzegających Służbę Zwycięstwu Polski (późniejsza ZWZ – AK) jako organizacją związaną z obozem sanacyjnym. Z tego też powodu CKON nie uznawał mandatu gen. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego do reprezentowania rządu Władysława Sikorskiego. Nie była to zresztą jedyna taka organizacja, gdyż ZWZ nie podporządkowały się inne organizacje, które zrzeszone zostały np. w Komitecie Porozumiewawczym Organizacji Niepodległościowych, a po jego upadku w Konfederacji Narodu. Ot, nasze polskie piekiełko…

A w 1941 r. Biuro Polityczne CKON oficjalnie podporządkowało się Delegatowi Rządu na Kraj.

Jak już rzekłem, „Muszkieterowie” prowadzili głównie działalność wywiadowczą na terenie całego okupowanego kraju oraz na obszarze Rzeszy, a także działalność kontrwywiadowczą.

Silna placówka wywiadowcza, tzw. baza, znajdowała się również w Budapeszcie.

W okresie od połowy 1940 r. do wiosny 1941 r. struktura organizacyjna kierownictwa Muszkieterów wyglądała następująco: Komenda Główna (od 1 maja 1941 roku przemianowana na Kapitanat), na czele której stał szef – kpt. Stefan Witkowski oraz podlegający mu sztab (wraz z biurem), składający się z pięciu szefów:

  • kwatermistrza,
  • propagandy,
  • rejonów wywiadowczych,
  • kontrwywiadu,
  • łączności.

W drugiej połowie 1941 roku poprawiły się relacje „Muszkieterów” ze Związkiem Walki Zbrojnej, dzięki rezygnacji Witkowskiego z prowadzenia działalności kontrwywiadowczej i przeniesieniu tej komórki do ZWZ. Skończyły się bowiem podejrzenia o inwigilację innych organizacji i przesyłanie nieżyczliwych im raportów do Londynu. Zaś „Muszkieterowie” otrzymali pomoc finansową od ZWZ w wysokości 15 tys. marek miesięcznie. Ostatnia udokumentowana wpłata nosi datę z listopada 1941 r oku – miesiąca, w którym w Warszawie pojawili się marszałek Edward Rydz-Śmigły i były premier Leon Kozłowski. Ale o tym nieco później…

Siatka wywiadowcza „Muszkieterów” w terenie składała się z 8 rejonów wywiadowczych, te zaś z grup. Witkowski wizytował je, podróżując swoim samochodem po Niemczech, Francji i Szwajcarii, przebrany za wysokiego rangą oficera SS pod fałszywym nazwiskiem Artur (August) von Tierbach.

Szacuje się, że organizacja liczyła około 800 członków.

Muszkieterzy mieli bezpośredni kontakt z brytyjskim wywiadem Intelligence Service, któremu przekazywali regularnie meldunki wywiadowcze, dzięki czemu mogli się cieszyć niezależnością od innych organizacji podziemnych, głównie ZWZ-AK. Prowadzili jednak z nimi współpracę. Na przełomie 1940 i 1941 r. komórka kontrwywiadu Muszkieterów z jej szefami: Stefanem Dembińskim i Kazimierzem Leskim została podporządkowana KG ZWZ.

ANGLICY

W różnych materiałach czytamy, że „Muszkieterowie” pracowali głównie dla brytyjskiego wywiadu. Wskazuje się Intelligence Service, czyli słynną MI6, z którą związany jest nierozłącznie James Bond. W książkach i w filmach. Realnie jednak „Muszkieterowie” nie pracowali na rzecz MI6, tylko SOE, czyli Special Operations Executive. Po naszemu to Kierownictwo Operacji Specjalnych, oficjalnie powołane do życia 16 lipca 1940 roku.

Wielka Brytania, tak jak Związek Radziecki, przywiązywała ogromną wagę do dezorganizowania od wewnątrz niemieckiej machiny wojennej:

  • sabotażu w zakładach zbrojeniowych,
  • dywersji na liniach komunikacyjnych i w łączności,
  • zamachów na hitlerowskie osobistości,
  • działań partyzanckich oraz wywiadowczych przy pomocy ruchu oporu w krajach znajdujących się pod okupacją niemiecką.

To właśnie SOE została pomyślana jako organizacja koordynująca całość tych poczynań. Składała się z 14 sekcji, z których każda obejmowała w zasadzie jedno z okupowanych państw. Naczelne kierownictwo polityczne SOE sprawował początkowo minister gabinetu Churchilla, Hugh Dalton, a później zastąpił go lord Selborn.

Jednak rzeczywiste kierownictwo SOE należało do dyrektora.

SOE było rozwinięciem istniejącej już przed wojną w brytyjskim Imperialnym Sztabie sekcji General Staff Research (GSR), która już w 1938 r roku przeprowadzała np. sekretny sondaż w Polsce i w państwach bałtyckich, dotyczący możliwości rozwinięcia wywiadu oraz dywersji. A wkrótce potem sekcję GSR przekształcono w Military Intelligence Research, w ramach której rozpoczęto systematyczne szkolenie dywersyjno-wywiadowcze rezerwistów o profilu programowym typowym dla szkolenia późniejszych komandosów.

SOE była rozwinięciem Intelligence Service, jeśli chodzi o założenia taktyczne i personalne. Jednakże nie była formalnie zależna od wywiadu. Trzeba bowiem przyznać, że zadania dywersji i sabotażu nie były mocną stroną działania Intelligence Service.

W SOE zmieniono taktykę pracy wywiadowczej i w miejsce penetracji prowadzonej przez nieliczną, ale wysoko wyspecjalizowaną, kadrę agentów i rezydentów (jak miało to miejsce w Intelligence Service) rozpoczęto wielką ofensywę przeciwko Niemcom i ich sprzymierzeńcom dzięki wykorzystaniu ruchów oporu w okupowanej Europie. Czyli poszli na masówkę… Ale w zamian liczba otrzymywanych informacji została zwielokrotniona!

Spośród owych ruchów oporu największą rolę odegrała polska podziemna służba wywiadowcza.

A przy okazji: równolegle z SOE powstała tajna organizacja Double Cross XX (również organizacyjnie związana z Intelligence Service), zwana także Komitetem Dwudziestu. W jej skład weszli oficerowie IS oraz specjaliści różnych dziedzin (profesorowie uniwersyteccy, psychologowie, ekonomiści, socjologowie). Zadaniem Double Cross było kierowanie dezinformowaniem wywiadu niemieckiego o przedsięwzięciach i zamiarach wojennych Wielkiej Brytanii oraz jej zachodnich aliantów. W działaniach tych uczestniczył m.in. ppłk dypl. pilot Roman Czerniawski ps. „Armand” alias „Brutus„, który tak scharakteryzował tę organizację:

Powstał nieprawdopodobny świat ułudy wojskowej. Stworzono wydarzenia, które nigdy nie miały miejsca, powstały oddziały i wielkie jednostki, które nigdy nie istniały. Pojawili się generałowie angielscy i amerykańscy, którzy nigdy się nie urodzili. Tysiące radiostacji korespondowało między nieistniejącymi oddziałami, setki znaków konwencjonalnych pokrywało południową Szkocję i południową Anglię i setki oddziałów Home Guard […] bezwiednie markowało nieistniejące dowództwo

Polscy Cichociemni nie byli częścią SOE, choć przechodzili takie samo szkolenie (zresztą zostało ono zaprojektowane przez polskich wojskowych). Organizacyjnie podlegali pod zwierzchnictwo wojsk polskich (zarówno Sił Zbrojnych na Zachodzie, jak i Armii Krajowej – dlatego składali dwie odrębne przysięgi wojskowe).

Najbardziej znaną polską agentką SOE jest Krystyna Skarbek ps. „Mucha”. Nawiązała ona kontakt z „Muszkieterami„. W swoich wspomnieniach Kazimierz Leski, wówczas dwudziestoośmioletni szef komórki kontrwywiadu w Muszkieterach:

„Tu trzeba pamiętać o naszym ówczesnym nastawieniu: uważaliśmy, że praca wywiadu, nasza praca, stanowi jeden z poważniejszych wkładów Polski w wojnę przeciw Niemcom i wkład ten daje naszemu Rządowi na emigracji poważny materiał przetargowy we współpracy z innymi aliantami. Chodziło więc o to, żeby wyniki tej pracy trafiały bezpośrednio do Polskiego Naczelnego Dowództwa w Londynie. Po co więc przyszedł tu specjalny wysłannik IS? Z zapytaniem tym zwróciłem się do [Stefana Dembińskiego] całkowicie podzielającego zresztą moje nastawienie co do wartości naszej pracy i wkrótce zostałem zaproszony na spotkanie u „Kapitana”… właśnie z tym agentem. Okazała się nim Krystyna Skarbek, śliczna, zgrabna, bardzo inteligentna i absolutnie urocza dziewczyna. Przeszła przez Słowację razem z księdzem jezuitą idącym do Jezuitów Polskich, zresztą też Polakiem, którego [Dembiński] nazywał „Bidulą”. Jak się później okazało, wyszła z Budapesztu razem z „Biegaczem” [Włodzimierz Szyc, kurier „Muszkieterów”] i jego żoną, ale od Koszyc szli już osobno. „Mucha” pracowała od początku wojny dla IS w różnych krajach, m.in. na Bliskim Wschodzie. Do Witkowskiego trafiła, gdyż podobno znali się jeszcze z okresu jego pobytu w Szwajcarii. Rozmowa na naszym spotkania była ogólnopolityczna. „Mucha” opowiadała o swoich spostrzeżeniach i doświadczeniach w Turcji. Witkowski mówił ogólnie o warunkach i stosunkach w Polsce, o siłach niemieckich tu zaangażowanych. Oczywiście rozmawialiśmy też o wojnie i jej ewentualnym rozwoju”

Skarbek zabrała od Muszkieterów obszerne raporty wywiadowcze. Ustaliła też z nimi zasady regularnej łączności kurierskiej. Jej kontakty z „Muszkieterami” trwały praktycznie do końca istnienia tej organizacji. A formalna likwidacja „Muszkieterów” w drugiej połowie 1942 roku (a to szczytowy okres wojny) pozbawiła Brytyjczyków istotnego źródła informacji z tej części Europy. Niewykluczone, że mogło to mieć wpływ na ograniczenie z ich strony pomocy świadczonej stronie polskiej…

DZIWNOŚCI

W listach krążących między Warszawą a Londynem już w 1940 roku zaczęły pojawiać się zarzuty dotyczące wygórowanych ambicji Witkowskiego. W raporcie do generała Władysława Sikorskiego z 28 listopada 1940 r. generał Kazimierz Sosnkowski pisał:

„Witkowski próbował nawiązać z Anglikami bezpośredni kontakt przez swego kuriera w Budapeszcie. To jest niedopuszczalne. Jego raporty muszą iść wyłącznie przez was. Wymiana materiałów z Anglikami należy tylko do centrali. Witkowski nie może wysyłać własnych kurierów”

Sikorski odpowiedział:

„Separatyzm organizacji Muszkieterów uważałem od początku za szkodliwy. Takie stanowisko zajmuję w dalszym ciągu i nie podzielam zdania Pana Generała, by praca tej organizacji mogła pod odpowiednią kontrolą dać pozytywne wyniki”

Ale pozytywne wyniki działań Witkowskiego i jego organizacji powodowały, że brytyjska ekspozytura wywiadowcza na Europę Wschodnią domagała się przesyłania meldunków „Muszkieterów” bezpośrednio na jej ręce, z pominięciem władz polskich. A chodziło o raporty ze Wschodu, gdzie wywiad brytyjski nie dotarł, a „Muszkieterowie” uruchomili własne placówki w Wilnie, Białymstoku, Grodnie, Kowlu i Lwowie.

Przy okazji: to właśnie „Muszkieterowie” jako pierwsi, poprzez sieć swoich agentów w Grodnie, już w czerwcu 1940 r. zdołali dotrzeć do przekonujących dowodów zbrodni katyńskiej, które własnymi kanałami łączności przekazali do Londynu. A to oznacza, że władze Polski podziemnej od początku były świadome sowieckiej odpowiedzialności za śmierć ponad 20 tys. polskich oficerów.

Na przełomie 1941 i 1942 r. Witkowski poprowadził bardzo tajemniczą grę w celu… porozumienia się z Niemcami i nawiązał współpracę z niemieckim wywiadem wojskowym.

Niemcy bowiem nawiązali kontakt z przebywającym na Węgrzech marszałkiem Edwardem Śmigłym-Rydzem oraz byłym premierem Leonem Kozłowskim.

W związku z tą sprawą płk Marian Steifer sondował za pośrednictwem węgierskim zainteresowanie Niemców ewentualnym utworzeniem polskiego rządu współpracującego z Rzeszą.

A w październiku 1941 r. marszałek Śmigły-Rydz powrócił do okupowanej Polski.

W świetle zeznań „Muszkieterów”, składanych już w powojennych procesach, współpracę z Niemcami podjęto na wyraźne polecenie polskich władz podziemnych: Delegatury Rządu i Związku Walki Zbrojnej!

A była to działalność obciążona najwyższym ryzykiem.

Zdawano sobie jednak z tego sprawę, gdyż wszystkie materiały przekazywane Niemcom kopiowano i wysyłano do Londynu jako dokumentację.

W grudniu 1941 roku Witkowski, za wiedzą Niemców, wysłał swoich bliskich współpracowników z tajną misją do gen. Władysława Andersa przebywającego w Buzułuku w ZSRR.

Ich zadaniem było przekazanie rozkazu podjęcia współpracy z Niemcami przeciwko Sowietom (przejście na drugą stronę frontu wraz z całą armią), rzekomo wydanego przez marszałka E. Rydza-Śmigłego.

Istnieją przypuszczenia, że to Witkowski wspólnie z marszałkiem Rydzem-Śmigłym i byłym premierem Leopoldem Kozłowskim podjęli próbę jakiegoś porozumienia się z Niemcami. Przy okazji: Śmigły i Kozłowski wspólnie nielegalnie przekroczyli linię frontu niemiecko-sowieckiego pod koniec 1941 r.

Cała ta akcja spełzła jednak na niczym.

Czy w Warszawie w tym czasie faktycznie coś się działo?

Tak.

Oto w liście gen. Władysława Sikorskiego do ambasadora w Moskwie Stanisława Kota z 26/27 marca 1942 r. czytamy:

„Zgodnie z raportem, który otrzymałem 20 stycznia, Naród Polski mimo okrutnych prześladowań odpowiedział stanowczo odmownie na wezwanie do udziału w krucjacie przeciw bolszewikom, co było połączone z poważnymi koncesjami na rzecz Polski”

I rodzą się pytania: Jakimi koncesjami? Czyje wezwanie? Do kogo skierowane?

A ten dokument na to nic nie odpowiada. Jednakże kilka dni wcześniej, 24 marca 1942 r., w rozmowie z prezydentem Rooseveltem Sikorski stwierdził:

„Tak niedawno, bo zaledwie 20 stycznia, wszystkie polityczne partie Polski zadeklarowały swoją jednomyślną decyzję nieulegania sugestiom niemieckim i nieuczestniczenia Polski w jakiejkolwiek formie w kampanii antyrosyjskiej, w zamian za co Polacy mieli obiecane przywrócenie normalnych warunków na terytorium polskim”

Czyli dyskutowano o tym. A w takiej dyskusji musiały ścierać się różne opcje polityczne, także i ta opowiadająca się za współpracą z Niemcami. Czy jednak reprezentowali ją premier Leon Kozłowski, marszałek Rydz-Śmigły i szef Muszkieterów Stefan Witkowski? Na to nie sposób odpowiedzieć.

Ale z jakiegoś powodu zarówno Kozłowski, jak i Witkowski otrzymali wyroki śmierci. Choć na Kozłowskim wyroku nie wykonano wobec sprzeciwu gen. Roweckiego.

A już 6 grudnia 1941 r. podpisane zostały dokumenty scaleniowe ZWZ i Muszkieterów. Witkowski nadal jednak nie wyrażał zgody na ujawnienie agentów głębokiego wywiadu „Muszkieterów” na terenie Rzeszy. Z tego też powodu gen. Rowecki pozbawił Witkowskiego dowództwa „Muszkieterów”.

Zaś w sierpniu 1942 r. KG AK oskarżyła go o niesubordynację i współpracę z Abwehrą i Gestapo.

Muszkieterowie” zostali rozwiązani oficjalnym rozkazem komendanta głównego AK, gen. Roweckiego z dnia 27 sierpnia 1942 r. Większość członków tej organizacji przeszła do AK, a część do innych organizacji podziemnych. Zaś Wojskowy Sąd Specjalny skazał Witkowskiego na karę śmierci. Ten wyrok podpisany ponoć przez pułkowników: Tadeusza Bora – Komorowskiego, Kazimierza Plutę – Czachowskiego Jana Rzepeckiego, wykonała komórka egzekucyjna AK, 18 września 1942 roku.

W tym dniu Stefan Witkowski umówiony był z ojcem, który przyjechał z Siedlec do Warszawy. Witkowski wyszedł z domu przy Wareckiej 9 około południa. W bramie czekali ludzie w mundurach niemieckiej żandarmerii. Gdy Witkowski pojawił się w prześwicie, otworzyli ogień. Pierwszych strzałów jakimś cudem zdołał uniknąć. Wbiegł na najbliższą klatkę schodową, by z któregoś mieszkania zatelefonować po swoich ludzi. Według niejasnych relacji dzwonił, lecz nie udało się ustalić do kogo. Gdy po kilku minutach pojawił się na klatce schodowej, dosięgły go pociski. Trafiony w głowę, zginął na miejscu. Ci, którzy go zastrzelili, do mankietu jego płaszcza przypięli kartkę z napisem:

Największy polski bandyta”

Podczas stalinowskiego procesu Czesława Szadkowskiego, jednego z uczestników wyprawy „Muszkieterów” do oddziałów Władysława Andersa formowanych w ZSRR, zeznający jako świadek Stefan Ryś ps. „Józef” (zastępca szefa kontrwywiadu Komendy Głównej AK), przyznał, że to na jego rozkaz i pod jego osobistym nadzorem wyrok wykonała komórka egzekucyjna AK.

Podczas procesu doszło do znamiennej wymiany zdań między Szadkowskim a Rysiem. Szadkowski zapytał przez swego obrońcę, czy grupa likwidacyjna i Ryś wiedzieli, że Witkowski był agentem brytyjskim. Ryś odpowiedział:

„Decydując się na zastrzelenie Witkowskiego wiedziałem, że jest on agentem Intelligence Service, którzy to agenci korzystali ze specjalnej ochrony oficerów armii sprzymierzonych. Wiedziałem jednak również, że jest on agentem niemieckiego wywiadu. Biorę tę śmierć na swoje sumienie”

Następnego dnia po zabójstwie Witkowskiego rozpoczęła się niemiecka obława na „Muszkieterów”. Aresztowano kilkudziesięciu członków organizacji, m.in. Ludwika Platera mecenasa Klimaszewskiego oraz Zygmunta Zyberk-Platera, Teresę Łubieńską, Janinę Falęcką

Ocalał jedynie głęboki wywiad.

Prawdopodobnie tylko dlatego, że nazwiska jego członków znane były tylko Witkowskiemu. A inni zostali precyzyjnie wskazani. Przez kogo? Tego nie wiadomo. Ale to był koniec świata „Muszkieterów”.

Blisko rok później, 2 czerwca 1943 r., komendant główny Armii Krajowej gen. Stefan Grot-Rowecki zameldował do Londynu:

„Wobec systematycznych prób wyłamywania się, prowadzenia dwuznacznej gry z kontrwywiadem niemieckim, gestapo i wywiadem angielskim… usunąłem [Stefana Witkowskiego] ze stanowiska komendanta Muszkieterów, przenosząc go do rezerwy. Rozkazu tego [Witkowski] nie wykonał… Zarządziłem rozwiązanie organizacji Muszkieterów… [Witkowskiego] oddałem pod sąd, który skazał go na śmierć. Wyrok zatwierdziłem. W międzyczasie został on zabity na rozkaz niemieckiego szefa kryminalnej policji, z którym [Witkowski] miał powiązania na tle afer bandycko- łapówkowych…”

I ani jedno słowo w tym meldunku nie było prawdą.

A ludzie powiązani z „Muszkieterami” co i rusz nadziewali się na noże…

I na dziś byłoby na tyle

Ja zaś opowiadam Ci o tym wszystkim, gdyż po prostu znam się na tym. Sam byłem oficerem polskich służb specjalnych, a obecnie szkolę profesjonalistów wywiadu i bezpieczeństwa biznesu CSI (czyli Corporate Security Intelligence): wywiadowców, analityków, bezpieczników, strategów biznesowych oraz każdą osobę zainteresowaną tematyką. I na tych kursach szkolę m.in. kadry wywiadowcze i analityczne dla biznesu.

A praca służb i ich agentur nie zmienia się z upływem lat. W przeciwieństwie do cały czas ulepszanej technologii.

Jeśli słuchasz tego podcastu, to już o tym wiesz.

Jeśli masz jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, to zapraszam Cię na dalsze audycje.

Jeśli ich nie masz – to zapraszam Cię tym bardziej.

A ten odcinek zakończę.

Jeśli zaś chcesz się ze mną podzielić jakimiś pytaniami lub sugestiami, to możesz to zrobić, piszą e-maila na adres:

kontakt@szpiegul.pl

Albo bezpośrednio w komentarzu na Blogu lub pod tym odcinkiem na YouTube’owym kanale Szpiegul.pl ?

I mam do Ciebie ogromną prośbę: poleć ten podcast, OSS. Okiem Służb Specjalnych przynajmniej jednej osobie spośród Twoich znajomych!

Jednej!

Ciebie to nic nie kosztuje, a w ten sposób ten podcast dotrze do wszystkich zainteresowanych!

Jeśli zaś nie chcesz przegapić nic z tego, o czym opowiadam na temat służb mniej i bardziej tajnych, to zasubskrybuj Newsletter na stronie Szpiegul.pl ? Otrzymasz wówczas darmowego ebooka mojego autorstwa.

NA ZAKOŃCZENIE

Aby niczego nie przegapić przypominam, że…
jeśli interesuje Cię tematyka Bloga:

A tymczasem…

Do zaczytania, zasłuchania lub po prostu: do zobaczenia!

I pozwolę sobie przypomnieć, że książka, którą napisałem wraz z Tomkiem Safjańskim i Pawłem Łabuzem pt. „Ochrona przedsiębiorstwa przed szpiegostwem gospodarczym. Prawne i praktyczne aspekty zapewnienia bezpieczeństwa aktywów przedsiębiorcy” jest cały czas dostępna w sprzedaży. Ogrom wiedzy!!! Nie przeocz jej  ?

Logotypy Szpiegul.pl

A jeśli chcesz przeczytać inne artykuły na Blogu, to zajrzyj tutaj.

Piotr Herman

Serdecznie Cię witam!!! I przy okazji: Tak, to ja jestem na tym zdjęciu ? Piszę o służbach mniej lub bardziej tajnych, gdyż doskonale rozumiem ich specyfikę. Tak się bowiem składa, że zanim zostałem szkoleniowcem Wywiadu Bezpieczeństwa Biznesu CSI (Corporate Security Intelligence) byłem oficerem polskich służb specjalnych. A obecnie przekazuję praktyczną wiedzę i umiejętności niezbędne dla biznesowych: researcherów (czyli wywiadowców), analityków (i to nie tylko wywiadowczych), bezpieczników (czyli wszelakich specjalistów ds. bezpieczeństwa) oraz strategów biznesowych (co oznacza również menadżerów i kierowników różnego autoramentu, a także top managementu). I na tym zarabiam. A Blog i podcasting to moje prezenty dla Ciebie ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.